Taką historię widzieliśmy w kinie już milion razy. Nie, nie, nie.
Ich jak zwykle, przewidywany. Uwielbiam te wasze wynurzenia, tych z nieprzewidywalnym i oryginalnym życiem.
No błagam Cię. Po 20 minutach filmu wiedziałam, że ruda kobita znajdzie chłopca, potem przyjdą za nimi inni ludzie, zobaczą smoka, schwytają go, zabiorą do jakiegoś cyrku czy coś w ten deseń, chłopiec będzie chciał uratować smoka, a wzruszona kobieta mu w tym pomoże. Koniec filmu. 90% filmów o zwierzętach tak wygląda. Nie dało się zrobić historii, że smoka widzą tylko dobrzy ludzie albo smok jest uosobieniem anioła stróża, whatever? Dałoby się.