PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=571031}

Mój tydzień z Marilyn

My Week with Marilyn
2011
6,5 60 tys. ocen
6,5 10 1 59744
6,1 41 krytyków
Mój tydzień z Marilyn
powrót do forum filmu Mój tydzień z Marilyn

żeby taka kluska bez powabu, zero seksapilu, brzydka twarz grała taki fenomen jakim była MM ? kto w ogole to wymyslil...?

freshbones

Nie zgodzę się. Williams dobrze naśladuje MM. Ma inny głos, inne rysy, ale znajdź mi sobowtór MM, który umie ją zagrać.
MM jest nie do odtworzenia. Żadna aktorka nie "podrobi" MM. Nie zrobi tego ani Scarlett Johannson, ani Renee Zellweger, ani nikt inny. Williams jednak, sądząc po pierwszych wypuszczonych do sieci scenach, umie jednak oddać część tajemnicy MM. Bardzo ważną rzeczą, którą musi zrozumieć aktorka grająca MM, jest jej krucha psychika. A z tym nie poradzi sobie każda. Piekło, w którym żyła MM, jej choroba, może być nie do udźwignięcia. Dramat MM widać w jej rolach (patrz: "Słodki kompromis" i "Pokochajmy się", gdzie są sceny tak straszne, gdy się zna powód, dla którego MM tak wygląda i tak gra, że aż bolą).
Co do figury. MM przez całe życie miała duże wahania wagi. Porównaj fotografie MM z czasów "Mężczyźni wolą blondynki" z tymi z "Pokochajmy się", a potem ze "Słodkiego kompromisu". 15 kg różnicy lekko licząc, jeśli nie 20. Williams nie musi do tej roli być chuda. Przeciwnie, mi figura Williams nie tylko nie przeszkadza, ale wręcz sądzę, że jest w porządku.
Powtórzę: liczy się nie tyle wygląd Williams, co rola.

rachela180

Reżyserowi zależało głownie na umiejętnościach aktorskich a nie podobieństwie do Marilyn. Dlatego też, rola powędrowała do Michelle Williams. Mimo całej sympatii do Michelle nie jestem wstanie napisać, że była idealna jako Monroe ponieważ wizualnie jest odpychająca ale warsztat ma naprawdę dobry. Williams świetnie odgrywa partię kruchej i zagubionej Marilyn sceny kokieteryjne nie są już tak dobre, bo brak jej tego wrodzonego seksapilu co ma Scarlett Johanson lub Amber Heard.

jamesdawid

Dlatego zamiast wieszać psy na Williams lepiej popatrzeć na rolę od strony warsztatowej, a nie na to, jaki Williams ma nos. MM zresztą nosa ie miała naturalnego...

rachela180

Bo każdy sobie kojarzy Marilyn jako maszynę, seks bombę. Wiesz, przeciętny widz który chciałby zobaczyć film nie za bardzo interesuje się warsztatem ilością nominacji za tę rolę dla aktorki. Ludzie chcą zobaczyć sobowtóra Marilyn lub aktorkę w miarę przypominającą kobietę którą znają z tylu zdjęć. Ostatnio każdy kto w moim otoczeniu ogląda zwiastun tego filmu mówi "ale ona brzydka jest". To nietypowa biografia niezwyklej kobiety, więc reakcje są skrajne.

ocenił(a) film na 5
jamesdawid

Marilyn nigdy nie była szczupłą kobietą. Jej wymiary u szczytu sławy to: 92/58/89. Na premierze "Some Like It Hot" płakała, bo myślała, że ludzie śmieją się z niej, że jest "taka tłusta". Prawda była zupełnie inna - sukienkę z tego filmu możemy zobaczyć w jednym z londyńskich muzeów - jest naprawdę nieduża. Często z autoironią mówiła o sobie "Wielka dupa, wielki cyc - wielkie nic". Podobieństwo MW do MM jest naprawdę zaskakujące! Oczywiście może razić kilka ujęć zbyt nalanego podbródka, ale... poczekajmy do premiery.

efem_filmweb

Była jedyną kobietą, z która pracowałam, która na zdjęciach wyglądała jakby miała
o dziesięć funtów mniej, niż w rzeczywistości.
Eve Arnold, fotograf

efem_filmweb

58 w talii i 89 w biodrach , jednocześnie mając 92 w biuście , to nie jest szczupła kobieta? to ideał

ocenił(a) film na 8
jamesdawid

Przepraszam bardzo, ale dawno nie czytałam większej głupoty. Przede wszystkim ten film to nie biografia Marilyn Monroe. To historia opowiedziana z punktu widzenia Colina Clarka. To był jego tydzień z Marilyn, jego obserwacje, jego wizja MM. Widzimy tylko niewielki wycinek z jej życia, fragmenty pracy nad jednym film. I mimo tego krótkiego odcinka czasu udało się pokazać wiele cech bohaterki, a postać zagrana przez Michelle Williams nie jest płytka i jednowymiarowa - pokazuje różne oblicza MM, sprzeczności w jej osobowości.
I nie traktujmy przeciętnego widza jak idioty. Nie każdemu chodzi o zobaczenie sobowtóra. Jeśli chciałabym zobaczyć kogoś wyglądającego dokładnie tak samo jak MM to po prostu włączyłabym sobie film, w którym grała. W filmie chodzi o pokazanie złożoności postaci, emocji, o talent i warsztat właśnie! I może oglądając film nie analizujemy na bieżąco tego warsztatu, ale jest on istotny, inaczej każde beztalencie mogłoby zostać aktorem. Poza tym cechy charakterystyczne zostały zachowane - pieprzyk, fryzura - można domyśleć się kogo gra Michelle Williams.
I co do samej figury - Michelle Williams w jednym z wywiadów przyznała, że musiała nosić specjalną bieliznę, aby jej pośladki były pełniejsze.

freshbones

Przecież Marylin też była kluską? Moim zdaniem idealna jest do tej roli.

ocenił(a) film na 7
freshbones

Niestety racja. Mi szczególnie przeszkadza nos i łuki brwiowe. Jedyne co ta pani ma z Monroe to włosy i dorobiony pieprzyk...

freshbones

Marilyn nigdy nie była "drobniutka i szczuplutka". Miała pełne kształty, ale grubą bym jej nie nazwała. To raczej Michelle jest o wiele chudsza od MM.

freshbones

Aktorka grająca kogoś tak seksownego jak Marylin powinna mieć te "coś" co przyciąga. Williams może i nieźle gra ale dla mnie jest urodowo totalnie nijaka i aseksualna, nawet w pełnej charakteryzacji, ani jednej iskierki seksu nie ma...

użytkownik usunięty
smerfetka

brak uroku u pani williams:( ale zobaczymy co z tego bedzie!

freshbones

Spokojnie...

freshbones

Mnie się też Michelle nie podoba, i niespecjalnie byłam zadowolona słysząc, że to ona zagra Marylin - ale nie uważam, żeby była brzydka. Wg mnie ma coś drażniącego w twarzy - nie lubiłam jej postaci ani w Jeziorze Marzeń, ani w Brokeback Mountain. Przy czym obie zagrała naprawdę dobrze. Być może to kwestia jej najczęściej używanej miny "ach, taka jestem dziecinna,taka słodka".

freshbones

jak czytam niektóre wypowiedzi to odnoszę (pewnie mylne) wrażenie, że przemawia przez was lekka zazdrość, tylko tak naprawdę o co?
To jest naprawdę przykre mówić o kimś brzydka, pulchna kluska itp. ...

muoj

czytają ten temat, nie jestem w stanie uwierzyć że ktokolwiek mógł nazwać Marilyn grubą, przerysowana itd. przecież ona była piękna i miała niesamowite ciało! A co do Williams, to ja też nie byłam specjalnie zachwycona faktem że to ona zagra tę rolę, ale pewnie wzieli tę aktorkę która się najlepiej nadawała, wcale się nie dziwię ale w tych czasach nie ma już takich kobiet jak Marilyn. Standardy się zmieniły, niestety na gorsze i na topie są wychudzone karykatury kobiet .. i nie ma sensu spekulować na temat urody Williams, braku specjalnego podobieństwa do Marilyn, bo to jest poprostu nie możliwe, już nigdy nie będzie takiego ideału jakim była MM.

a co do ciała Marilyn, to taka mała anegdotka, na planie "Some Like It Hot" kiedy kostiumolog brał wymiary aktorów, w żarcie powiedział że Tony Curtis ma lepszy tyłek od niej, na co ona pokazała swoje piersi i odpowiedziała: ale na pewno nie ma takich cycków! :)

ocenił(a) film na 4
chazy

tym żartem musiał ja nieźle wkurzyć...;)wszyscy wiemy że Curtis i Monroe się nienawidzili, Tony otwarcie mówił że jego koleżanka z planu jest samolubna, niepunktualna i niezdolna do zapamiętania najprostszej kwestii przez co musiał uczestniczyć w nieustannych dublach. Nawet po jej śmierci nie zostawił na niej suchej nitki.

MrsDean

nie wydaje mi się żeby jej nienawidził, czytałam że mieli romans i nawet Marilyn była z nim w ciąży, ale poroniła .. obydwoje wtedy byli w związkach, on - z Janet Leigh, ona - z Arthurem Millerem. Ale podobno Miller dowiedział się od lekarza żony że to nie było jednak dziecko Curtis'a. Nie wiem ile w tym prawdy, ale można to przeczytać w jego książce "The making of Some like it hot".

ocenił(a) film na 4
chazy

tu mnie zaskoczyłaś;) nigdy nie słyszałam o ich romansie, dlatego trudno mi w to uwierzyć. Ostatnio przeczytałam Blondynkę i tam jasno była ukazana nienawiść Curtisa do MM, z reszta w jakimś dokumencie już jako staruszek wypowiadał się, że nie pałał sympatią do Marilyn, może romansowali...kto wie ......a Curtisowi trudno było się do tego przyznać.
Teraz już niestety prawdy się nie dowiemy...;/

MrsDean

ja też tego w żadnej jej biograficznej książce nie przeczytałam, to jest w "The making if Some like it hot" Tony'iego Curtisa. Miała też romans z Frankiem Sinatrą i Yvesem Montanda. - o tym można się dowiedzieć z "Marilyn ostatnie seanse".

Ja osobiście uważam że Charlize Therone jest bardzo ładna, ale jak na rolę Marilyn za wysoka ..

ocenił(a) film na 4
chazy

tak Montand był jej wielka europejska miłościa;) szkoda tylko że niespełnioną;/ Sinatra też był dla niej dobry bo sie nią opiekował w najgorszym okresie jej życia w 1962 r. nawet chciał się z nia ożenić żeby ja uchronić od samej siebie, czuł się zobowiązany. Biedna ta nasza MM, im wiecej się o niej czyta tym bardziej jej szkoda;/

chazy

Marilyn Monroe romansowała z Marlonem Brando. Największą ochotę miała na uwiedzenie Montgomery Clifta lecz pomimo silnych zabiegów była zmuszona ostatecznie się poddać . Co ciekawe Marilyn bała się Jamesa Deana a sam Dean chyba również, nie pałał sympatią do legendarnej blondynki bo były pomysły aby zagrali razem w reklamówce telewizyjnej -bezskutecznie.

freshbones

Masz rację - chociaż raz Marylin Monroe - mogła by zagrać jakas ładna dziewczyna ,a nie ucharakteryzowane na siłę czupiradło. Po zwiastunie widzę że ma się ona do Marylin jak pięść do nosa. :/

breton1

tak samo jak Curtis podobno powiedział że całowanie się z Marilyn, to jak całowanie Hitlera. W wywiadzie dla Vanity Fair dziennikarz go o to spytał, i powiedział że to nieporozumienie, że ktoś się go spytał wtedy : hej jak to jest całować się z Marilyn? - to tak jak całować Hitlera! po co w ogóle zadajesz takie głupie pytania? i stąd to się wzięło. Udzielił głupiej odpowiedzi na głupie pytanie, pełne ironi, a potem zostało to wyrwane z kontekstu.

chazy

Hm - ja z kolei czytałem że wypowiedź Curtisa była jak najbardziej szczera i spontaniczna - Marylin ponoć nieźle dała popalić ekipie filmowej , spóźniała się na plan po dwie trzy godziny ( dla Curtisa było to szczególnie uciążliwe bo nie lubił ponoć tkwić w damskich ciuchach ) , każda ze scen powtarzana była po trzydzieści razy bo Marylin nie uczyła się tekstu i wogóle była nieznośna. ;) Tak że mogło mu się wyrwać -póxniej próbował pewno ratować sytuację ,ale poszło w eter . Billy Wilder powiedział później że jak by nie było to opłacało się -i tego się trzymajmy M.M. - jest nie do podrobienia. :D.

ocenił(a) film na 7
freshbones

Powabna jest, ale z resztą treści niestety, ale zgadzam się. Fizycznie w ogóle nie przypomina MM, bardziej Bridget Jones.

ocenił(a) film na 7
freshbones

też byłabym za Scarlett J.

ocenił(a) film na 8
hananas

Scarlett brakuje subtelności. Jej seksapil wynika, jak by to ująć, z jej powierzchowności, jest 'wypracowany'. Marilyn była krucha, urocza, 'słaba', ultrakobieca. Fizyczność była dopełnieniem jej osobowości, była zalotna, ale i 'uległa', delikatna- a Scarlett to taka 'twarda baba'.

ocenił(a) film na 7
paelex

Skoro tak mówisz... buzia i kształty Scarlett, osobowość Michelle i mielibyśmy MM idealną

ocenił(a) film na 8
hananas

Fakt, że pucołowata twarz Michelle też mi nie odpowiada, ale z drugiej strony, tę aktorkę cechuje większa delikatność. Przynajmniej wnioskując na podstawie jej ról i aparycji (;

hananas

Jeśli w filmie chodziłoby tylko o pokazanie ładnej buzi to mogliby wybrać Scarlett,ale tu chodzi o pokazanie jej wnętrza.Tutaj niestety trzeba wykazać się znakomitą grą aktorską.

ocenił(a) film na 8
freshbones

Widziałam ten film ten film w październiku zeszłego roku (w Londynie). Williams daje radę, właściwe wspaniale odegrała tą rolę. Powiem jeszcze, że wcześniej interesowałam się osobą Marilyn, czytałam o niej, oglądałam biografie.
Po pierwszej scenie w kinie pomyślałam - no nie, ona nawet w małym ułamku nie przypomina M.M. Potem, jednak z każdą minutą byłam coraz bardziej zafascynowana tą rolą. Michelle na prawdę oddała charakter granej postaci. Momentami miałam wrażenie, że na ekranie widzę samą Marilyn - a była to zasługa nie tyle charakteryzacji co świetnej gry aktorskiej (no i nieco "impresjonistycznego" prowadzenia kamery ;).
Nominacja do Oskara zasłużona.

freshbones

jak dla mnie Michelle jest naprawdę ładną kobitką

użytkownik usunięty
freshbones

Też nad tym ubolewam... Jak dla mnie przeciętna, wylansowana w serialu, a jej wątpliwa uroda nie dorasta legendarnej MM do pięt.

freshbones

Zgadzam sie. Porazka

evula_2

Nie rozumiem zamieszania tuszy MM, przecież Ona wyglądała...idealnie. Rozmiar 38, a ludzie mówią, że była "grrrrubaaa", XXI, jesteś okrutny.

ocenił(a) film na 4
Zludzenie_szczescia

jeżeli ona wyglądała idealnie to ja jest George Clooney:D

ocenił(a) film na 8
freshbones

Pytanie: czy aktorka ma wyglądać jak MM, czy ją grać. Johansson może i podobna, ale aktorka z niej taka sobie. Williams może i niepodobna do końca, ale w jej talent wierzę. Rozumiem obawy, nie ma w kinie filmu, w którym ktokolwiek zbliżyłby się do oddania fenomenu MM.

ocenił(a) film na 6
freshbones

Marilyn byla kobieta o pelniejszych ksztaltach, nie sadze wiec zeby aktorka grajaca ja duzo roznila sie jesli chodzi o sylwetke. Mysle jednak ze nikt nie dorowna naturalnemu seksapilowi i urokowi Monroe, poniewaz bylo to czescia jej niezwyklej osobowosci co nie latwo zagrac nawet znakomitemu artyscie . Twarz Michelle Williams ma malo podobna do Marilyn, wydaje mi sie jednak ze dobrze sobie poradzi w tej roli z racji swego doswiadczenia i wybranie akurat jej sposrod wielu utalentowanych aktorek bylo dobra decyzja. Marilyn Monroe byla marka sama w sobie, takze ze nie warto idac do kina nastawiac sie iz Michelle idealnie odwzoruje jej fenomen w tym filmie, napewno jednak warto lepiej poznac historie i dramat ikony seksu i wdzieku jaka byla .

użytkownik usunięty
freshbones

MM miała wielki tyłek i była średnia z urody co ty w ogóle gadasz może na tamte czasy była "piękna" ale teraz jest o wiele więcej kobiet ładniejszych i seksowniejszych od niej

freshbones

MM była kluską - gdy pozowała do zdjęć specjalnie układała się tak żeby za bardzo nie było widać że ma brzuszek dość pokaźnych rozmiarów, a filmach (i nie tylko) faktycznie nosiła gorset http://c.wrzuta.pl/wi13086/76fbeeca0028114247894fa1/marilyn_monroe , ale trzeba przyznać że była bardzo kobieca

ocenił(a) film na 9
freshbones

A mi się Michelle bardzo podobała, nawet ośmielę się stwierdzić, że dużo bardziej niż kiedykolwiek sama Monroe :)

ocenił(a) film na 5
harry_rabbit

no tak bo kobieta ma być płaska jak decha z przodu i z tyłu, brak wciecia w talii, długie jak szczudła nogi najlepiej z wieeelkim przestworem miedzy nimi i jeszcze mieć nijaką twarz żeby sie dopasować do przeciętnych konformistów jakimi jesteście. W przeciwnym razie będzie grubą świnią, z "brzuszkiem", "wielkim tyłkiem" i co tam jeszcze chcecie. Jak widać brak dobrego smaku - co uderza nie tylko tu na filmwebie.

ocenił(a) film na 9
freshbones

Co to za wylewanie kompleksów? ;) Mi tam się i MM i Michelle bardzo podobały :)

ocenił(a) film na 7
freshbones

Głupoty pieprzysz. Wg mnie zagrała bardzo dobrze.

ocenił(a) film na 5
Tensor125

raczej kiepsko, mm tak sie nie ruszala nie modulowala w ten spos glosu. nie potrafi jej nasladowac

ocenił(a) film na 8
freshbones

dyskusja jakby nie na temat; Marylin miała niestety skłonności do tycia, była średnia, szczupła wręcz chuda, ale bywało że miała nadwagę i to sporą; trzeba obiektywnie, bez zacietrzewiania, spojrzeć na zdjęcia; niestety retusz działa cuda, a istniał on nawet w latach 40. i 50 :) Marylin miała mały biust podnoszony stanikami, pupę nieco płaską i obwisłą, masywne uda, cellulit (ówczesny), mało wysportowaną sylwetkę, była dość ładna, ale pospolita, poz tym młoda i świeża; to liczyło się najbardziej, a gdyby nie specjaliści, chirurdzy, styliści, fryzjerzy... sama nie dałaby rady zabłysnąć na ekranie; poza tym była marną aktorką, niestety, i w całości produktem marketingowym, na którym zarobiono miliardy - zawsze mówiła, że na zdjęciach wygląda lepiej niż w rzeczywistości; trzeba też pamiętać, że zmarła jako 36-latka; karierę modelki zaczęła w wieku 19 lat (1945), początkującej aktorki mając 23; nie bardzo miała czas się rozwijać, skoro pracowała, piła, leczyła rany z nieudanych związków, a aktorsko była szkolona przez zakochaną w starszą o połowę nauczycielkę itepe... współczuję Marylin; Michelle Williams zagrała moim zdaniem znakomicie, lepiej nie można; podobieństwo fizyczne i jak sądzę nadała głębi tej postaci, która zawsze jest w filmach kaleczona bo ją się niestety spłyca; to moja opinia; jakiekolwiek argumenty pozostaną bez odpowiedzi :)

freshbones

Recenzja tego filmu wywołała w domu burzę, opinie są diametralnie podzielone. Moja żona w recenzji twierdzi, że Michelle spisała sie na medal ja nadal nie mogę się do niej przekonać http://mrmrssandman.blogspot.com/2012/03/lata-50-i-wielkie-gwiazdy-czyli-moj.htm l

harry_okulary

MARLYN SUPER DUPA BYŁA I MOŻECIE JEJ POSSAĆ CO NAJWYŻEJ !