Mam wielki dylemat jaką ocene wystawic temu filmowi.Z jednej strony świetna 1/4 filmu,z drugiej słaba końcówka.Wszystko było śmiesznie i fajnie dopóki statek nie uciekł z więzienia.Potem wydarzenia zaczęły nabierać tempa,szkoda tylko,że nie było to wszystko juz tak zabawne.Wcześniej cała załoga statku sprzeciwiła sie Davowi,co było troche dziwne zważywszy na fakt,że wszyscy zaczeli sie świetnie bawic.Potem nagle wszyscy przyjęli znowu strone Dava.W dodatku końcówka jest cholernie banalna,gdy mały chłopiec przywróca zasilanie maszynie.
Niemniej jednak film śmieszy,może nie do łez ale jednak,wszystko dzięki wciąż świetnej grze Eddiego Murphy,jego miny,gestykulacja i sposób poruszania się są naprawde na bardzo wysokim poziomie i potrafią niezle rozśmieszyć.Dla mnie osobiście film był lepszy od Norbita,ale jestem zmuszony dać mu równierz 6/10 za tą końcówke,no i szkoda mi maszyny bo tak bardzo przypominała człowieka...:)