Niewatpliwie najlepszy film o sporcie jaki mozna zobaczyc. Doskonałe ujecia, drgania kamery, dynamika, i swietnie dopasowana muzyka. Ten film az tetni zyciem :) I jak zawsze perfekcyjny Al Pacino, ktory stanal na wysokosci zadania, a nawet wzniosl sie ponad to. Stone potrafil doskonale ukazac nie tylko walke druzyny o punkty, ale rowniez z takim samym przejeciem ukazuje kulisy teamu, jak i zmartwienia, zycie trenera i o dziwo napiecie nie spada az do ostatniej minuty filmu. Po prostu bardzo dobrze wykonana robota i naprawde, nie trzeba byc fanem tego sportu azeby moc sie w niego wczuc.
_<*^(@,@)^*>_
Po zastanowieniu muszę przyznać, że specyfika tego sportu została przedstawiona na tyle umiejętnie, że ja - chociaż lubię kibicować, jednak uważam, że ten sport jest zbyt brutalny (oryginalna w tym względzie nie jestem) - byłam w stanie zrozumieć emocje, które wzbudza.
Al.. Al zawsze jest perfekcyjny :) Czasami mu się po prostu grać nie chce ;)))) na szczęście tutaj to nie miało miejsca..
Film jako całość jednak nie zrobił na mnie takiego wrażenia.. szybko zamazał się w mej pamięci.. być może to wina cameron d. :P