Obejrzałem wczoraj "Męski Sport" i jeszcze obniżyłem ocenę temu gniotowi "Męska gra" bo jest strasznym g*****m. Nie wiem skąd tak wysoka ocena tego filmu. Fabuła beznadziejna, banalna, jak w setkach innych filmów familijnych o sporcie lecących w weekendy o 10 - chyba, ze już nie lecą, nie wiem.
Film do bólu przewidywalny - wiadomo było, że wygra ta śmieszna drużynka już na początku, jakby do cholery choć raz główna ekpia nie mogła przegrać meczu finałowego, i to śmieszne slow motion i spowolnione upływanie sekund na zegarze, największa gwiazda leci 15 sekund mimo (tyle by jej zajęły te akcje), że do końca zostało 5 sekund, i w ostatniej sekundzie zdobywa punkty na wagę zwycięstwa - rzygać się chce
Oni wygrywają tylko w pierwszej rundzie playoffow a do meczu finałowego było im bardzo daleko:-) na konferencji w zakończeniu jest mowa o tym że kolejny mecz już przegrali..film uwielbiam choć oczywiście nie jest to film wysokich lotów:-)nie każdy wie o co chodzi w sportach zespołowych:-)
Tak? No to musiałem coś przegapić, albo po rozmowie Pacino z tym czarnym na boisku po meczu przełączyłem i nie słyszałem końcówki.
Niemniej film dla mnie był naprawdę nie do przetrawienia. Miałem wrażenie, że każdy film sportowy z dopiskiem "familijny" które oglądałem w dzieciństwie w niedzielę o 10 był podobny. Albo inaczej..."Męska gra" to zlepek tych filmów - w każdym razie nawet Pacino tego nie uratował.
Miałem podobnie. Patetyczne, hollywódzkie, pełne amerykańskiego nacjonalizmu gówno. Kicz, jakich mało.
Argumentów można mnożyć setki. Przedłużanie kwestii na siłę. Kiepska gra Cameron Diaz. Ona jest tak irytująca i żenująca, że nie mogę na nią patrzyć. Kobieta manager. Akurat. Zupełnie nie pasowała do tej roli. Jodie Foster byłaby o niebo lepsza.
A poza tym dużo hałasu, mało konkretów. Przeskakiwane szybko ujęcia, w których nic nie widać, mające na celu zrobić efekt "show".
Niepotrzebne wątki: kłótnie rodzinne, ćpanie, chlanie, seks... do czego to było potrzebne przy fabule? Wszystko nastawione na efekt, koloryt, imperializm Amerykanów.
Gra Pacino pozostawiała wiele do życzenia. Widać, że facet niezbyt poważnie podszedł do roli.
Nie dało się tego oglądać. Patos, kicz, i absurd. W połowie wyłączyłem. Nie dałem rady.