bardzo przeciętny film, nie wiem skąd tak wysoka średnia, podoba mi się gatunek westernu, ale ten z pewnością do dobrych nie należy; wszystko wydało mi się takie za luźne, bardziej pod komedię podchodziło, tyle że nie śmieszną; jak nakręcić historię Billy'ego Kida idealnie pokazał Peckinpah, tu wyszło to słabo; plus za obsadę, chociaż bracia Sheen w mojej opinii nie pasują do westernów
Moja ocena: 5/10
Muzyka. I to nie filmowa.
Blaze of Glory.
Sam film faktycznie co najwyżej dobry, jest wiele lepszych westernów, ale utwór Bon Jovi zrobił światową karierę.