kto lubi strzelaniny i częste walki na pistoletyb i flinty to ten film jest akurat. Dobra wartka akcja i twardy, surowy Clint - super!!!. A na dodatek jeszcze kobiety i fajna muzyka.
Eastwood przywyczaił nas do swojej małomówności w westernach i filmach
akcji i ten film jest przykładem jego małomówności i bycia twardym.
Pojawia się jak zwykle znikąd i pomaga miejscowym pokonać bandziorów , którzy zjawiają się na końcu filmu ale jak im pomaga ! To trzeba zobaczyć.
"pomaga miejscowym pokonać bandziorów" czy w ogóle widziałeś ten film. Raczej miał im pomagać, przynajmniej mieszkańcy tak myśleli. Nieznajomy przyjechał tylko w jednym celu (patrz polskie tłumaczenie tytułu) i kombinował tak żeby się zbytni nie namęczyć.
Nawiasem mówiąc film ten kojarzy mi się z trylogią Chan-wook Park'a.
Widocznie pisałem ten tekst w pośpiechu i po ciemku.Sam dziwię się temu co tu nastukałem więc za jakiś czas nalezy się spodziewać prawdziwej opinii na temat tego bardzo waznego westernu , nie jest to jedynie prosta opowieść jak wynika z moich słów a coś znacznie większego , cos o czym teraz nie napiszę bo to niewłaściwy temat a teraz napisże jedynie że przemoc to zewnętrzna maska , pod ną kryje się coś naprawdę zdumiewającego ale o tym wkrótce , tu oraz na moim blogu.