Zaczyna się ciekawie. Daniel Auteuil jako komisarz policji z 3,8 promilami alkoholu we krwi porywa miejski autobus, bo chce, by kierowca zawiózł go do domu. W nagrodę glinę czeka zawodowa degradacja, czyli praca za biurkiem. Drugi wątek ukazuje wielokrotnego przestępcę, który w podeszłym już wieku opuszcza więzienie, czym wzbudza oburzenie córki jego ofiar. W tym samym czasie dzielnicę zamożnych w mieście nawiedza fala brutalnych zbrodni. Ktoś musi złapać okrutnego sadystę znęcającego się nad swoimi ofiarami. Czy Auteuil podoła temu zadaniu? Gdzieś po pół godzinie tempo akcji siada i dalsze oglądanie przygód pogrążonego w alkoholowym nałogu bohatera traci głębszy sens.