Fabuła chaotyczna, aktorzy się nie wysilili. Auteuil poza abnegacyjnym wyglądem w zasadzie nie gra. Robi cierpiętnicze miny i przemieszcza się po ekranie. Scenografia jakaś psychodeliczna (pewnie celowo), przypominająca wczesnego Batmana. Absurdalna scena jak Becker przy pomocy szpadelka powala dwóch uzbrojonych, gotowych do akcji gliniarzy. Dobrze że nie miał grabek. Dopiero by była jatka. W ogóle cała ta policja jakaś taka dziadowska. No i czemu pokazali na koniec poród bez żadnych umowności. Jak instrukcja dla studentów medycyny. Prawda czasu, prawda ekranu? Narodziny nowego życia w konfrontacji ze śmiercią można było pokazać bardziej symbolicznie.