Nic się nie dzieje, akcji brak, spokój, brak napięcia, brak zagadek, brak efektów specjalnych- w sumie nic takiego. A film jaki piękny.
Co racja to racja :). Specyficzne nicniedzianiesię u Truffauta to właśnie to coś. Samo życie. A film jaki piękny ;). I prawdziwy.
Niby komedia, ale muzyka dramatyczna. Podobny ten film jest to to dzieł Jacques'a Tati. I tu niespodzianka. W filmie pojawia sie postac pana Hulot'a, nie zagrana przez Tati, ale niedparte mam wrazenie ze jegomość spieszący na pociąg, który cudem (przez swoje niezdecydowanie) wsiada do niego, jegomość w takim kapeluszu, takim płaszczu, z takim parasolem (laseczką) to nie kto inny jak pan Hulot.