Choć początek jest nieco mylący - znowu wydaje się, że to kolejny filmik o rozterkach moralnych... Ale, ale - ciąg dalszy rozwiewa to złudzenie, daje mocny bodziec do zastanowienia się nad własnym otoczeniem, a nawet nad samym sobą. Bo co ma dla mnie większe znaczenie: życie poukładane, przewidywalne, bez niespodzianek, mała stabilizacja czy może mocne doznania, spełnianie swych marzeń i pragnień, tu i teraz, bez planów i zobowiązań? Co JA bym wybrał/a? Dlaczego potepiam/popieram wybory głównych bohaterów? Poczucie niespełnienia, osamotnienie, proza życia budzą w nas głęboko ukryte pragnienia, a jedna iskra potrafi sprawić, że przejmują one nad nami całkowitą kontrolę - nadając życiu zagubiony, utracony sens bądź doprowadzając do całkowitego zagubienia, upadku... Momentami reżyser może zbyt natarczywie próbuje uwydatnić problem i "właściwą" na niego odpowiedź, ale generalnie film pozostawia widza z burzą myśli i emocji, dając okazję do zastanowienia się nad sprawami, które na co dzień się od siebie odsuwa. Polecam!