Zapowiadał się ciekawy film, a wyszedł przewidywalny do bólu. Choć w sumie to nie jest wina twórców, bo film oparty jest na książce. Ma ciekawe momenty, ale ogólnie trochę mnie rozczarował. 5/10 ode mnie.
całkowicie się z tobą nie zgadzam, gdzie ta przewidywalność....w typowym amerykańskim filmie zakończenie byłoby całkiem inne...film jest naprawdę na niezłym poziomie dający niewątpliwie do myślenia.
do końca nie wiem czy między dwoma głównymi bohaterami było uczucie czy tylko chwilowa fascynacja która pozwoliła im się oderwać od szarej rzeczywistości..
nie wiem, ja osobiście od razu, gdy zaczęło się coś sypać [tzn. gdy Sarah czekała na Brada] domyśliłam się, że nie przyjdzie, a gdy pokazali, że siedzi z tymi skate'ami i bierze się za ,,deskę,, to już byłam pewna, że będzie miał wypadek. Może przesadziłam z określeniem ,,przewidywalny do bólu,, jednakże dla mnie choć trochę przewidywalny był. Dzięki za normalną odpowiedź:]
pozdrawiam
Ciekawy był wątek tego psychopaty. Co do związku.. potrzebowali go, żeby normalnie funkcjonować, zeby czuć sie komus potrzebnym.. nie tylko kochanemu synowi, ale tez zonie, ktora najwyrazniej nie miala dla niego czasu. Co do Sary.. ładny dom, śliczna córeczka, 'kochajacy mąż'. Osobiście nie czułabym się szcześliwa.