długi czas minął zanim usiadłam do tego filmu, zapowiadał się ciekwaie i był ciekawy,do pewnego czasu. Film pokazuje prowincjonalne życie zwykłych rodzin, mamy bawiace sie z dziećmi na placu zabaw, zielony krajobraz, widomość że w okolicy zamieszkał pedofil, który właśnie wyszedł z więzienia. Ukryte życia bohaterów, zabijająca powoli monotonia i te chwile szleństwa, odskocznia od rzeczywistości....ona siedząca w domu magister literatury, wychowująca córeczke z mężem który woli panienki z internetu, on nie mogący zdac egzaminu prawnik, zajmujący sie synkiem kiedy żona pracuje...przez część filmu wydaje sie że maja szanse, film powienien sie skończyć właśnie tą szansą, ale nie ...to ma pokazywać rzeczywistość w której według autora nie warto mieć marzeń, nie warto mieć odwagi ich spełniania, trzeba żyć życiem jakie sie wybrało raz bez mozliwości zmiany, wbrew własnemu szczęściu. Jak już wiedziałam, że im się nie uda to myślałam, że ktoś zginie, że pedofil moze kogos zabije, ale nic takiego się nie stało, w tym filmie wszystko sie poprostu skończyło...pedofil sam sobie wymierzył kare...to było bez sensu zachowanie głównych bohaterów na końcu filmu pokazało, ze oni wcale nie chcieli zmiany, oboje zrezygnowali z ucieczki, chcieli poczuc przez chwile, że mogą...dlatego ten film mnie rozczarował zaczął sie dobrze, skończył nijako...Ciekawym pomysłem było wprowadzenie narratora męskiego głosu...ale troche za bardzo przypominał, zresztą jak cały film "Gotowe na wszystko"...