Małe kobietki

Little Women
1933
7,5 456  ocen
7,5 10 1 456
7,2 4 krytyków
Małe kobietki
powrót do forum filmu Małe kobietki

Typowy film do kotlet dla ludzi którzy ani na kinie się nie znają ani nie mają od niego praktycznie żadnych oczekiwań. Żenująco słabe aktorstwo, totalnie nieciekawe kadry i lokacje… ale jaka podstarzała kobieta będzie miała okazję się wzruszyć na jakże wymuszonych i ckliwych scenach obliczonych właśnie na wzruszenie.

Najpierw 4 siostry “rozrabiają” i “źle się zachowują”, ale potem dostają list od starego który jest na wojnie i postanawiają że teraz już będą uczynne, miłe, grzeczne itd. Dostajemy takie sceny jak, oddanie swojego śniadania głodującej rodzinie, oczywiście dobro wraca, więc im śniadanie przysyła sąsiad. Sąsiad jest starym dziadem, ale ma młodego wnuka i młodego służącego, co jest idealną okazją żeby wprowadzić wątki romantyczne, bez których tego typu kino obejść się nie może. Ojciec zostaje ranny na froncie i matka musi wyjechać do Washingtonu, a sąsiad uznaje ze wyślę z nią swojego syna… i tu chciałbym się zatrzymać, zachowanie tego dziadka od początku wydawało mi się trochę perwersyjne, w to wydarzenie tylko zapaliło mi kolejne lampki, ale na szczęscie jego udział filmie praktycznie się w tym momencie kończy. Mamy ckliwą scenę pożegnania córek z matką. Potem dostajemy jeszcze w twarz sceną jak jedna z sióstr mówi że dziecko tej kobity co jej i jej dzieciom oddali śniadanie umarło jej na kolanach i żeby nie było zbyt wesoło czymś się od niego chyba zaraża i jest śmiertelnie chora. No tylko że nie ma żadnej kwarantanny ani nic tylko normalnie ja przytulają itd. Wysłali po matkę i cudownie bethy ozdrowiała jak przyjechała matka xD. Potem do domu wraca stary z wojny, już zdrowy. Margaret żeni sie ze służącym. Laurie dostaje kosza od Jo, która wyjeżdża uczyć się pisania o d jakiegoś innego perwersyjnego dziadka. Amy za to jedzie z ciotką Do Europy. Bethy jednak umiera bo nie ozdrowiała jednak tylko jej sie chwilowo polepszyło, przez co jo wraca do domu. laurie przerzuca sie na Amy i sie z nią hajta.
Na koniec wszyscy zjeżdżają się do domu. A jo związuje się z perwersyjnym dziadem profesorkiem no i całe szczęście koniec, bo znając mnogość rozwiązań jakie stosował scenarzysta to albo ojciec by umarł, albo matka albo służąca by się hajtnęła z sąsiadem.

Wyjątkowy gniot, scenariusz jest fatalny, gra aktorska tragiczna, kunsztu reżysera tu nie ma za grosz… no autentycznie fatalna produkcja. Hephburn jeszcze jakoś gra ale cała reszta amatorka totalna.