PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=602026}

Mały Książę

Le Petit Prince
7,6 89 494
oceny
7,6 10 1 89494
6,1 11
ocen krytyków
Mały Książę
powrót do forum filmu Mały Książę

Nie zakładam niczego, być może film będzie piękny i wartościowy, ale trailery sugerują, że jest to typowa amerykańska "ekranizacja", w której klasykę literatury przerabia się na współczesną amerykańską modłę. Zgodnie z obowiązującą modą poprawności idiotycznej dodano "female protagonist" (to jest też plaga w grach komputerowych), pokazano apodyktyczną matkę (w sposób nadmiernie przerysowany - no bo przecież dziecko najlepiej wie, co jest dla niego najlepsze i dysponuje ogromnym doświadczeniem życiowym), no i standardowo wciśnięto największe kłamstwo korpokapitalizmu - "bądź sobą, bądź kim chcesz". No i potem dziecko wychowane na zasadzie "możesz być, kim chcesz" kończy studia i najczęściej staje się nieznaczącym, kiepsko opłacanym trybikiem w korpomachinie. Jeśli ktoś się jeszcze dziwi, dlaczego tak dużo młodych ludzi cierpi dziś na zaburzenia psychiczne, to powinien przestać.

lifter67

Możesz mi powiedzieć jakim sposobem dodanie w grze video kobitki do wyboru jest "politycznie poprawnym posunięciem"? Nie przyszło ci do głowy że tak jak ja jako facet niekoniecznie mam ochotę grac kobietą, tak kobiety niekoniecznie muszą mieć ochotę grać facetem? Albo w drugą stronę - nie przyszło ci do głowy że jako heteroseksualnemu facetowi przyjemniej będzie mi się grało mając przed oczami zgrabny damski tyłek zamiast kolejnego męskiego mięśniaka? "Wybór" - znasz takie słowo..?

rozkminator

Widzę, że nie wiesz, jaki terror poprawności idiotycznej panuje w USA. Istnieje poza tym różnica między DANIEM WYBORU między postacią kobiecą a męską (choć oczywiście kobiety w zbrojach płytowych, wymachując młotami bojowymi, albo kobiety-samurajki, to kurioza kompletnie niemające nic wspólnego z rzeczywistością) a zmianą płci postaci w adaptacji literatury albo wprowadzaniem na siłę postaci kobiecej tam, gdzie jej nie było. Przykłady:
1. Never Alone - gra przygodowa oparta na eskimoskiej legendzie, której bohaterem jest chłopiec. W grze zmieniony na dziewczynkę.
2. Hobbit Petera Jacksona - ni z gruchy ni z pietruchy wciśnięta postać jakiejś elfki (plus jeszcze wątek romansu międzyrasowego).
3. No i wreszcie "Mały Książę" z jakąś dziewczynką jako główną postacią. Być może czytałem inną książkę? Bo żadnej dziewczynki tam nie pamiętam.
Ja akurat przedkładam literaturę ponad filmy i gry i bardzo mnie denerwuje, kiedy dobrą książkę się psuje przy ekranizacji. Zwłaszcza w celu wtłoczenia jej w ramy jakiejś mody albo hollywoodzkiego szablonu blockbustera. Oczywiście trailer to nie film, jednak zajawka "Małego Księcia" cierpi właśnie na tę chorobę.
A z innej beczki - istnieje świetna trylogia fantasy Philipa Pullmana. Zekranizowano jej pierwszą część (upupiając przy okazji i robiąc z mocno filozoficznej i antykościelnej książki typową bajeczkę dla dzieci), główną bohaterką filmu jest dziewczynka, Lyra Belaqua. Ciekawe, co by było, gdyby zmieniono ją na chłopca...

lifter67

Wiedza tym, jaka panuje u hamburgerów panika na punkcie PP to jedno, a sensowne do niej podejście przez rozumnego mieszkańca innej części planety to drugie. Trzecią sprawą jest formułowanie wypowiedzi tak, aby nie pozostawiały wątpliwości.

Piszesz: "Zgodnie z obowiązującą modą poprawności idiotycznej dodano "female protagonist" (to jest też plaga w grach komputerowych)". Używasz słowa "dodano" po czym odnosisz je do gier video. Wniosek: przeszkadza ci DODAWANIE do gier postaci kobiecych. Jeśli chodziło ci o "podmienianie" w jakiś sposób postaci ikonicznie męskich na kobiece, to wyraź to tak, by nie pozostawiać wątpliwości. Też bym się wkurzył gdyby w Wiedźminie bez możliwości wyboru podmieniono Geralta na kobietę, ale jakby w grze dodano możliwość stworzenia własnego Wiedźmaka z opcją wyboru płci - to o co się pieklić?

1. Never Alone - nie grałem, ale czy fakt co bohaterowi dynda między nogami wpływa na fabułę? Piszesz że gra jest OPARTA na legendzie, a nie że jest jej transkrypcją na język gry komputerowej. W adaptacji dopuszczalne są zmiany w przeróżnym stopniu. Plus, eskimoskie legendy zna kilka tuzinów nerdów na świecie i przeciętnemu graczowi zwisa czy w oryginale bohater był płci pięknej czy brzydkiej. Ignorance is bliss.

Co prawda zmierziło mnie tylko te twoje czepialstwo odnośnie dodawania kobiet do wachlarza bohaterów gier video, ale odniosę się też do pozostałych punktów.

2. Biorąc pod uwagę ile dodatkowego szajsu wciśnięto do Hobbita - czepianie się wprowadzenia kobiecej postaci uważam za objaw sfrustrowanego szowinizmu. Mogłeś czepnąć się podmiany płci bohatera w ekranizacji pierwszego Silent Hilla, gdzie zmiana była cholernie widoczna, istotna dla fabuły i generalnie nie wnosiła nic do filmu oprócz bycia zagrywką marketingową, mającą na celu przyciągnięcie do kina większej publiki głodnej dupy i cycków - ale nie, czepnąłeś się jakiejś małej pierdółki w Hobbicie? LOL. Chciałbym przypomnieć zresztą, że we Władcy Pierścieni role kobiece też względem oryginału zostały znacznie rozbudowane - tyle że nie jest to efekt politycznej poprawności, co prostego faktu że jakaś kobieca dupa i cycki podczas generalnie ociekającej homoklimatem wędrówki kilku mięśniaków wprowadza nieco rozluźnienia i różnorodności. Znasz określenie "sausage fest"?... Kolejną sprawą jest prosty fakt, że łatwiej nam się identyfikować z bohaterami "naszej" płci, a część widowni stanowią też kobiety. Wprowadzenie do filmów które łącznie trwają kilka godzin postaci kobiecej, z którą ta żeńska część widowni będzie mogła nawiązać emocjonalną więź to żadna zasrana polityczna poprawność tylko marketingowa zagrywka. Można się na to wściekać, ale - do cholery - z właściwych powodów.

3. Czy mi się tylko wydaje, czy ten film nie jest ekranizacją, a ADAPTACJĄ? Pytanie jest retoryczne oczywiście: to NIE JEST ekranizacja. Samego Małego Księcia nie zmieniono w dziewczynkę. Napisano scenariusz, w którym akurat tak się trafiło, że protagonistka jest dziewczynką.

Nie czytałem wspomnianej przez ciebie trylogii, ale - na Belzebuba! - mamy w literaturze tylu męskich bohaterów, że rzygam już nimi z nudów. Łatwiej mi się z nimi identyfikować, ale ciekawie jest też czasem spojrzeć na sprawy z innej perspektywy. Chociażby perspektywy innej płci.

Przypominasz mi generalnie ludzi narzekających że nowy Mad Max to "film feministyczny" ponieważ pojawiła się w nim postać kobieca która śmie robić coś OPRÓCZ bycia ratowaną przez księcia z karabinem wydmuszką.

Wkurza mnie kiedy ludzie używają terminu "polityczna poprawność" nie rozumiejąc co to naprawdę oznacza. Z polityczną poprawnością mamy do czynienia np. wtedy, kiedy prezenter w telewizji mówi "N-word" zamiast wprost: "nigger". Albo kiedy w programie komediowym nie dopuszcza się dowcipów o gwałcie, chciwym Żydzie czy papieżu rżnącym małe dzieci. Innymi słowy wtedy, kiedy ogranicza się użycie czegoś w obawie przed urażeniem jakiejś grupy ludzi. Jakim cudem wprowadzenie dziewczynki do Małego Księcia jest politycznie poprawne? Bo co, kobiety by się obraziły gdyby bohaterem był chłopiec??? Co za debilizm.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones