Aż tak wielkiego poczucia humoru żeby śmiać się z tego filmu to ja nie mam. Z fajtłapy, wiecznie się przewracającego, słuchającego heavy metalu i mającego za staruszka samego Szatana można chyba zrobić coś o wiele bardziej śmiesznego. "Małego Nickyego" ratuje trochę obsada z Tarantino, Sandlerem i Arquette, ale to za mało na dobrą komedie.