Przede wszystkim, to Nicky nie wystąpił przeciwko swojemu ojcu, tylko wręcz przeciwnie. W Nowym Jorku znalazł się po to, aby powstrzymać swoich braci.
Sam film nie jest żadną rewelacją i wielu będzie szkoda zmarnowanych pieniędzy na bilet. Męczące jest oglądanie przez cały film Adama Sandlera w roli niedorozwiniętego pół diabła. Nie była to jego życiowa rola.
Jest na szczęście parę zabawnych scen, ale nie ratują zbytnio tego filmu.