Twórcy przeszli samych siebie. Koncerty Sheryl i Ranki były niesamowite. Muzyka jak zawsze dobra, Yoko Kanno odwaliła kawał dobrej roboty. Miło, że pod koniec filmu główny bohater nareszcie wybrał jedną z bohaterek. Zakończenie to największa wada tego filmu, ale i tak oceniam go na 10/10.