Byłem dzisiaj na nocnym maratonie filmowym z Mad Maxem. Ależ się zawiodłem. Jaka ogromna przepaść jest między 1,2 a tą najnowszą częścią. Film Mad Max: Na drodze gniewu zbezcześcił całą serię Mad Max. Wymienię niektóre: kiepskie postacie wodzów, słabe efekty, postać Mad Maxa jakby była odsunięta na dalszy plan. W ogóle padłem z fotela kiedy zobaczyłem kolesia grającego na... GITARZE ELEKTRYCZNEJ. Akcja jest tak skumulowana że jest jej za dużo!!! Głupie były same postacie bojowników pomalowanych na biało i krzyczących: "Valhalla!". Rozumiem, że świat Mad Maxa jest nieźle pomieszany i dziwny, ale bez przesady. Nie rozumiem również po co był wątek z tymi czystymi dziewczynami i grubymi babami oddającymi mleko! W ogóle po co w cysternie wieźli to mleko. Muszę przyznać że jestem zawiedziony. Dawno tak słabego filmu nie oglądałem.