Film z ciekawym pomysłem, pełny akcji, samochodów i kobiet. W sam raz dla nastolatków. Ale tytuł powinien być inny. Nijak ma się on do starego Maxa, tamten był brutalny, zapadał w pamięć na lata, o nowym zaś zapomnę za 3 dni i raczej do niego nie wrócę.
Sam film jest bardzo fajny a jeśli chodzi o maxa to głownie dlatego że charlize theron zagrała bardzo dobrze swoją rolę i większość filmu miałam wrażenie że to ona jest postacią pierwszoplanową a hardy tylko asystował
O maxie zapomnisz ale gościa w czerwieni z gitarą zapamiętasz :)
"Nijak ma się on do starego Maxa" - pytanie, o którym Maxie masz na myśli ;) W poprzedniej części, czyli "Mad Max pod kopułą Gromu", Max dosłownie nikogo nie zabijał (w samym filmie ginie najwyżej 2 ludzi), stał na czele bandy dzieci które urwały się chyba z Nibyladi, a zamiast krwii były slapstictowe żarty. Ale domyślam się, że chodzi Ci o 1 i 2 (druga część faktycznie była brutalniejsza). Prawdę mówiąc, to nawet dobrze że Max nie gra w tej części istotnej roli, bo co jeszcze można opowiedzieć o Wojowniku Szos? W jedynce poznaliśmy go jako twardego gilniarza, w dwójce jako Wojownika Szos, w trójce jako cholernego mesjasza dzieci, co dalej? Zamiast kolejnej historii o Maxie, bliżej poznajemy całą resztę.