Właśnie przemęczyłem te 2 godziny z ogromnym bólem. Gniot jakich mało. Poza mordobiciem, mordobiciem i jeszcze raz mordobiciem w filmie nie ma nic. Totalne bzdury i chore pomysły jak np. lunatyk z gitarą. Co to ma być? Dobrze, że już się skończył i nie muszę więcej patrzeć na nieśmiertelną parę głównych bohaterów. Do oryginału mu daleko i jeszcze 100 km. Dno i muł.