Mimo szumnych zapowiedzi niektórych filmwebowiczów i recenzji wychwalających ten film pod niebiosa najnowszy Mad Max okazał się produktem średniej jakości. Ten film to produkt przepakowany nadmierną ilością efektów specjalnych, bez głębszej treści. W efekcie wyszło nam dzieło schematyczne, nużące. Dodajmy do tego jeszcze słaby scenariusz i przeciętną grę aktorską Toma Hardy'ego. Aktor zagrał bardzo podobnie jak w filmach "Brudny szmal" i "Gangster". Zagrał w kolejnym filmie niemal identycznie. Stać go przecież na więcej (patrz "Bronson"). Miał szansę wykreować tu coś nowego, ale najwidoczniej uznał że odwali pańszczyznę i zgarnie działkę. Film jest rozczarowujący.
Treść jest w samych postaciach, w oczach Furiosy i postawie Nuxa. I ta karykatura religii, trepy rzucają się w paszczę śmierci wierząc, że trafią do cudownej Valhalii. Ale to taki smaczek, bo człowiek wsiąka jak gąbka wybuchową akcję i nie zauważa tego, nie ma czasu na pierdzielenie, trza wczuć się w brudny klimat post apo, pozbawiony głębszych uczuć. Tutaj mało się mówi a wiele się czyni.
Nie zgadzam się co do konusowatego Toma. Jego postacie w jego karierze to milczki mruczki o pogwałconej psychice a akurat Max jest identyczny jak Bob Saginowski i Forrest, aktor sam wybiera takie charaktery nie zauważyłeś pewnie, więc ja do Toma mogę mieć wąty o wybieranie takich samych charakterów. A Bronson to psychodelia i przeciwieństwo do mulącego gościa z the drop i lawless, jest ogromna różnica!
No widzisz widzisz Max w wykonaniu Mela Gibsona to taki Forrest z Gangstera też mruczy pod nosem, postawa twardziela, twardo stąpający po ziemi, małomówny,więc widzisz sam że nawet tak postacie są naprawdę podobne. Tak tutaj Tom Hardy znowu musi zagrać no identycznie jak to było u Gibsona z postacią. Ale ten Max z FuryRoad został inaczej poprowadzony, bardziej na bok, by wyeksponować cudowną Charlize i to jest jej film:)
Wydaje mi się, że jednak nie musiał powielać schematów mógł pójść inną drogą. Hardy nie jest jednak największym problemem tego filmu. Tak jak napisałem jego największą bolączka jest słaby scenariusz.