Nie rozumiem dlaczego w kinie byłem w sali z kilkunastoma osobami, zamiast pełnej sali. Film jest rewelacyjny, akcja zwalniała tylko po to by przyspieszyć. Gitarzysta i bębniarze podbijali tempo akcji, masa samochodów i wybuchów. Nie spodziewałem się tak dobrego filmu, bardziej coś w stylu spokojnej księgi ocalenia.
Mnie też zaskoczyło, że było bardzo mało osób. Taki dobry film, wręcz arcydzieło a tu tak mało osób.
Niestety nasza widownia jest tak zmanierowana że nawet arcydzieła gatunku są omijane szerokim łukiem :) Druga sprawa który z młodego pokolenia zna Mad Maxa (żaden tata i mama w obecnych czasach nie polecą tej postaci) :D Kolejna sprawa który z małolatów weźmie i obejrzy wcześniejsze produkcje.