-fabuła praktycznie nie istnieje. Wszystko polega na ucieczce, spowolnieniu akcji gdzie mamy bliżej poznać osoby dramatu a następnie jest to już tylko powrót który jest powieleniem tego co było w pierwszej, połowie.
-nie udało się utrzymać tempa akcji, napięcia, po znakomitej pierwszej godzinie tempo akcji siada i zaczyna pojawiać się nuda, po wznowieniu tempa akcja już nie osiąga niestety poziomu z pierwszej połowy.
-brakuje Maxa w Mada Maxie, brakuje ikonicznego samochodu, Max został wyparty przez Furiosę która nawet lepiej strzela ze snajperki i walczy od niego mimo braku jednej ręki. Widać nawet że w filmie ma dominować jedna silna kobieta Furiosa ponieważ inna odważna kobieta Cudna zostaje szybko przez scenarzystów wyeliminowana.
-bardzo słabo wypada humor który albo zostaje spalony np. Max podnosi kciuk a potem i tak Cudna ginie albo zastąpiony przez irytującą groteskę. Wyjątkowo groteskowo wypadają czarne charaktery, przy nich bohaterowie komiksów wyglądają bardzo realistycznie, groteskowe są zgony oraz babcie na motorach. W ogóle to dialogi brzmią momentami jakby napisało je dziecko.
-irytują głupotki które mają być chyba tylko cool dla współczesnej młodzieży np. Max depczący a potem zjadający jaszczurkę. Facet z gitarą i miotaczem. Po co marnować na takie "atrakcje" drogocenne paliwo na post apokaliptycznych pustyniach? Wszyscy są uzbrojeni po zęby ale już kompletnie nie dbają o wodę czy żywność.
-fabuła, jak już pisałem wcześniej kliszowa, prosta i momentami nudna. Słabiutkie jest zakończenie, typowo hollywoodzkie gdzie tak, woda leje się znów strumieniami jakby mieli jej pod dostatkiem. Sceny gdzie postaciom starają się twórcy nadać głębi, nudne. Kompletnie nie interesuje mnie opowieść Furiosy. To że ta wyprawa jest dla bohaterów drogą na odkupienie było już mielone wiele razy i wypada tutaj jak pastisz. Tak samo jak babcia z cudownymi nasionami w torbie które mają przywrócić życie na spalonych słońcem ziemiach. Nie interesuje mnie również transformacja a następnie zgon Nuxa. Kiepsko wygląda scena rozpaczy Furiosy na pustyni po końcu ucieczki i uświadomieniu sobie że dotarła do niczego. Strasznie wtórna scena.
- realizm. Furiosa jest w kiepskim stanie ale wystarczy szybka transfuzja i po dojechaniu na miejsce jest w pełnej formie. Max dostaje strzałami w dłonie/głowę?, wyjmuje je jak zapałki i jedzie dalej.
-wielbiona kategoria R nie wykorzystana jak trzeba. Brakuje prawdziwej golizny, prawdziwej brutalności, mięsa. Nawet jak jest coś ostrego jak zerwanie szczęki to pokazane jest to w szybkim ujęciu.
-Wieczny Joe wygląda jak kolejna kopia Vadera z Gwiezdnych Wojen, ciekawych dialogów mu nie napisali bo i po co? MEH
-za dużo CGI i za kolorowe zdjęcia. Film może wygląda obłędnie ale nie pasuje to kompletnie do post apokalipsy, bardziej do ekranizacji komiksu w stylu 300. Ogólnie film cierpi na brak mrocznego klimatu, jest za to wesoło, groteskowo i kolorowo.
-Słabiutko zarysowany romans trzecioplanowy Nuxa z jakąś rudą. Nie mam pojęcia po co dawać coś tak kiepsko przedstawionego, równie dobrze mogło tego nie być. Temat chorych łysoli przekształconych w fanatyków kamikadze w połowie filmu kompletnie już bez znaczenia.
-Groteskowe głupotki jak jeden z bossów który oślepł wali z karabinów gdzie popadnie. Żenada. Otyłe kobiety dają mleko jak krowy, bez komentarza. Nawet w filmach XXX twórcy nie wpadają na takie głupoty.
-Ogólnie jest to film głównie dla chłopców dużych i małych i to tylko tych którzy zaakceptuję tonę głupkowatej groteski. Nie dziwię się że nie zarobił wielkich kokosów. Nie jest to ani rozrywka familijna z PG-13 ani ambitna rozrywka. Surrealistyczny film akcji z przerostem formy nad treścią i brakiem ciekawych, budzących większą empatię postaci. Dla mnie spore rozczarowanie po tych super recenzjach i pochwałach. Nie piszę już o plusach tej produkcji i traktuję ten tekst jak wielka łycha dziegciu.
"brakuje Maxa w Mada Maxie, brakuje ikonicznego samochodu, Max został wyparty przez Furiosę która nawet lepiej strzela ze snajperki i walczy od niego mimo braku jednej ręki - był ikoniczny samochód maxa na początku, poza tym w drugiej części też za wiele się nie odzywał i też był takim jakby gościem który wplątał się w cudzy konflikt
"nie udało się utrzymać tempa akcji, napięcia, po znakomitej pierwszej godzinie tempo akcji siada i zaczyna pojawiać się nuda" - jeśli chwila odpoczynku jest dla ciebie nudą to ci współczuje
"bardzo słabo wypada humor który albo zostaje spalony np. Max podnosi kciuk a potem i tak Cudna ginie - Słyszałeś może o czymś taki jak "Czarny Humor" ?!
"Facet z gitarą i miotaczem. Po co marnować na takie "atrakcje" drogocenne paliwo na post apokaliptycznych pustyniach? Wszyscy są uzbrojeni po zęby ale już kompletnie nie dbają o wodę czy żywność." - a czemu nie - Joe ma ogromne i wieloletnie społeczeństwo i tysiące robotników więc może sobie pozwolić na takie rzeczy, to jakbyś narzekał na to że jakiś Multimilioner wydaję kasę na przyjemności zamiast je oszczędzać
"fabuła, jak już pisałem wcześniej kliszowa, prosta i momentami nudna. Słabiutkie jest zakończenie, typowo hollywoodzkie gdzie tak, woda leje się znów strumieniami jakby mieli jej pod dostatkiem. Sceny gdzie postaciom starają się twórcy nadać głębi, nudne. Kompletnie nie interesuje mnie opowieść Furiosy. To że ta wyprawa jest dla bohaterów drogą na odkupienie było już mielone wiele razy i wypada tutaj jak pastisz. Tak samo jak babcia z cudownymi nasionami w torbie które mają przywrócić życie na spalonych słońcem ziemiach. Nie interesuje mnie również transformacja a następnie zgon Nuxa. Kiepsko wygląda scena rozpaczy Furiosy na pustyni po końcu ucieczki i uświadomieniu sobie że dotarła do niczego. Strasznie wtórna scena." - Ponownie narzekasz na podstawy a nie na wykonanie, czekam aż będziesz narzekał na Przebudzenie Mocy bo tam też fabuła jest prosta, ciekawe czy wymyśliłbyś coś bardzie odkrywczego, poza tym takie Avengers które chwalisz bazuje wyłącznie na kliszach
"za dużo CGI i za kolorowe zdjęcia." - wciąż nie odróżniasz CGI od praktycznych efektów ? Jedynie ok. 20% efektów specjalnych zostało wygenerowane komputerowo.
"Film może wygląda obłędnie ale nie pasuje to kompletnie do post apokalipsy, bardziej do ekranizacji komiksu w stylu 300." - to znaczy że film nie może mieć swojej własnej stylistyki ? nie może wykorzystywać zużytą konwencję filmów post apokaliptycznych i dodać do niej coś nowego ? czy wszystko musi wyglądać jak Fallout albo Metro 2033 ?
"Ogólnie film cierpi na brak mrocznego klimatu, jest za to wesoło, groteskowo i kolorowo." - czy zwiastuny zapowiadały mroczny klimat ? Nie ! zapowiadał kolorową i pełną adrenaliny akcję na najwyższym możliwym poziomie
"Słabiutko zarysowany romans trzecioplanowy Nuxa z jakąś rudą. Nie mam pojęcia po co dawać coś tak kiepsko przedstawionego, równie dobrze mogło tego nie być." - skąd pomysł że od razu romans ? nic na to wcale nie wskazywało oni się po prostu zaprzyjaźnili.
"Groteskowe głupotki jak jeden z bossów który oślepł wali z karabinów gdzie popadnie. Żenada. Otyłe kobiety dają mleko jak krowy, bez komentarza. Nawet w filmach XXX twórcy nie wpadają na takie głupoty." - to film o swoich własnych i określonych zasadach
"Furiosa jest w kiepskim stanie ale wystarczy szybka transfuzja i po dojechaniu na miejsce jest w pełnej formie." - po drodze na pewno odzyskała nieco sił,poza tym jest to silna i wytrwała kobieta
"w drugiej części też za wiele się nie odzywał i też był takim jakby gościem który wplątał się w cudzy konflikt" ale w 1,2 to był główny badass i on siedział za kółkiem a nie jakaś baba, reszta pomocników była do szybkiej kasacji. A w tej części to on jest pomocnikiem.
https://www.youtube.com/watch?v=3P4LUt0qcX8
https://www.youtube.com/watch?v=N2x8RhadlpA
"jeśli chwila odpoczynku jest dla ciebie nudą to ci współczuje" ta chwila to z jakieś 20-25 minut z nędznymi dialogami:)
"Joe ma ogromne i wieloletnie społeczeństwo" Acha i prąd na gitarę mają i wiedzą co to gitara elektryczna ale już nie wiedzą co to pralka i telewizor a rampę trzeba opuszczać i podnosić ręcznie zamiast uruchomić jakiś generator z prądem:) Skoro mają tyle wody i paliwa to czemu to nazywać w ogóle post apokalipsą? Czemu Furiosa szuka zielonego lądu skoro na skałach jest pełno wody i zielska?
"Avengers które chwalisz bazuje wyłącznie na kliszach" Avengers to film na podstawie komiksów gdzie zawsze dobrzy obdarzeni suepr mocami pokonują na końcu złego super złoczyńcę który chce zdobyć zniszczyć świat. Gwiezdne Wojny z kolei to kosmiczna opera gdzie jest walka dobra ze złem, walka na miecze i kosmiczne walki staków. Nie oczekuję silenia się na głębsze treści tylko zaskakujące akcje. A w tym Mad Maxie zrobili film drogi, podróży bohatera z wyświechtaną podróżą prowadzącą do odkupienia. Lepiej gdyby tego gadania o dokupieniu nie było wcale to film by tylko zyskał. Najlepiej gdyby wcale nie tłumaczyli się ze swojego postępowania bo te gadki Furiosy o porwaniu były ekstremalnie naciągane, nie mam mapy ale zostałam porwana w dzieciństwie to na pewno są te zielone wyspy:]
"wciąż nie odróżniasz CGI od praktycznych efektów ? Jedynie ok. 20% efektów specjalnych zostało wygenerowane komputerowo." Cały świat wyglądał sztucznie, eksplozje były przekoloryzowane jakby to był film w rodzaju 300 albo Sin City. Całość wygląda jak przepełniona groteską ekranizacja komiksu/ film fantasy a nie sci-fi.
"czy wszystko musi wyglądać jak Fallout albo Metro 2033 ?" O, tak by było o wiele lepiej. Mogli pokazać w tym Mad Maxie jak jedzą, piją i w ogóle walczą o życie ale widocznie bohaterowie filmu nie musieli się odżywiać i upał im nie straszny.
"czy zwiastuny zapowiadały mroczny klimat ? Nie ! zapowiadał kolorową i pełną adrenaliny akcję na najwyższym możliwym poziomie" Tu się akurat zgodzę, film bez sensu, bez treści i bez mroku za to z masą kraks, kolorowych wybuchów i szybkich ujęć.
"nic na to wcale nie wskazywało oni się po prostu zaprzyjaźnili." A mi to wyglądało na romans w fazie początkowej zakończony głupim zgonem tego całego Nuxa. Nux z początku pierwszy plan a potem drugi/trzeci i dodatek do poświęcenia i zatkania dziury w kanionie:I
"po drodze na pewno odzyskała nieco sił,poza tym jest to silna i wytrwała kobieta" To mogli pokazać że ta podróż trwała dłużej a nie transfuzja i dojazd. Zgaduję że wylewanie wody na końcu traktujesz całkowicie sensownie. Zamiast po trochu rozprowadzać tą wodę to wylać ją ze skał na suchy piach i na głowy ludziom.
"To mogli pokazać że ta podróż trwała dłużej a nie transfuzja i dojazd." - po co ? Żeby film się bardziej dłużył ? Nie wystarczy że wynudziłeś się na tym pościgu ? xD
"Zgaduję że wylewanie wody na końcu traktujesz całkowicie sensownie." - całkowicie sensownie nie, dla mnie była to scena symboliczna mająca na celu pokazać koniec tyranii Nieśmiertelnego Joe
Mogli pokazać jak rozprowadzają tą wodę w jakiś racjonalny sposób a wyszedł wodospad z filmu fantasy.
Dla mnie ogólnie Mad Max nie jest prawdziwym filmem sci-fi. To bardziej film fantasy z elementami groteski. Miałem nawet wrażenie że niektóre sceny wyglądały jakby Tim Burton postanowił nakręcić film akcji sci-fi. Zabrakło tylko duchów i mrocznego zamczyska.
Dla mnie cała seria Mad Max nigdy nie była filmami Sci Fi - były to raczej zwykłe filmy akcji osadzone w ciekawym uniwersum
Mad Max jakoś nigdy mnie nie zachwycał szczególnie. Jedynka to bardzo dobry dramat, dwójka jeszcze lepsza bo bardziej w klimatach post apokalipsy, trójka mi się w ogóle nie podobała, Tina Turner to kompletna porażka obsadowa. W tej części robią wrażenie głównie sceny akcji i zdjęcia ale coś uleciało, film zrobił się za kolorowy, za mało realistyczny i zabrakło Gibsona a postać Maxa została sprowadzona do jakiegoś pomagiera, bandziory zamiast jeździć jakimiś posklejanymi gratami to jeżdżą wypasionymi, futurystycznymi brykami w dójce liczył się każdy nabój a tutaj strzelają jakby mieli jakiś arsenał. Film na miarę naszych czasów gdzie liczą się głównie ładne obrazki i strona techniczna a nie jakaś fabuła, postacie czy realizm. Porównałbym to do Grawitacji. Niby super a to nawet nie jest prawdziwy film sci-fi.
Realizm i fizyka nie istnieją w Grawitacji, ciekawych dialogów czy postaci brak.
Ludzie na szczudłach na bagnach i kruki tak ale u Burtona. Nie toleruję takich rzeczy w sci-fi. Co do Starka i jego robotów. Stark to geniusz, megaloman bez praktycznie ograniczonych środków finansowych więc czemu nie miałby budować i setki takich maszyn a jedną z nich umieścić na orbicie w ramach zabezpieczenia? Przecież miał fobię na punkcie zagrożenia z kosmosu i pod jej wpływem zaczął podejmować ryzykowne decyzje w stylu stworzenia Ultrona.
Okej, uszanuje wiele twoich zarzutów - nie podobała ci się stylistyka filmu, nie wciągnęła cię historia ani postacie itd. ale uznawanie za wady - zasady jakie dany film ustanawia, braku realizmu (chociaż to zależy od gatunku i samego filmu) i przede wszystkim podstawy argumentując to słowami "to już było" - nigdy nie będzie dla mnie solidną argumentacją by nie lubić jakiegoś filmu
Wolę napisać że nie "nie lubić" a krytykować za mało oryginalne rozwiązania fabularne. Brak realizmu jest wadą w zależności jak ten film potraktujemy. Czy to film w stylu 300/Szybcy i wściekli czy post apokaliptyczne sci/fi gdzie powinna być pokazana zniszczona przyszłość i walka o kończące się zasoby. Jeśli nie odpowiada mi z kolei sama kolorowa stylistyka to już jest bardziej subiektywne i to mój problem a nie filmu.
"Całość wygląda jak przepełniona groteską ekranizacja komiksu/ film fantasy a nie sci-fi." - i dobrze, ja osobiście lubie takie przekoloryzowania zwłaszcza w tak szalonym uniwersum
"Acha i prąd na gitarę mają i wiedzą co to gitara elektryczna ale już nie wiedzą co to pralka i telewizor a rampę trzeba opuszczać i podnosić ręcznie zamiast uruchomić jakiś generator z prądem" - nie no proszę cie to jakbyś narzekał na to że nie można odbić mieczem świetlnym laserowego pocisku bo to niemożliwe albo że Tony Stark tworzy setki różnych kopii swoich zbroi jak przecież ta podstawowa jest najskuteczniejsza (poza Hulkbusterem), zwyczajnie nie ma sensu czepiać się takich szczegółów w takim kinie
Star Wars to akurat kosmiczna opera gdzie jest mieszanka sci-fi z fantasy. Iron Man ekranizacja komiksu. Wciąż to duży rozrzut. Czy w takim razie mam traktować nowego Mad Maxa jako ekranizację komiksu bo kosmiczną operą na pewno nie jest?
Wszystkie te 3 filmy prezentują swój odrębny świat z własnymi zasadami - Star Wars to Fantasy przebrane za Science Fiction, Avengers to adapacja komiksu superbohaterskiego a Mad Max przedstawia chory, surowy i groteskowy świat który ewoluuje z każdą kolejną odsłony podobny do tego z serii gier "Borderlands"
"ale w 1,2 to był główny badass i on siedział za kółkiem a nie jakaś baba, reszta pomocników była do szybkiej kasacji. A w tej części to on jest pomocnikiem." - w sumie ma to sens ale ja to widzę inaczej - każda z odsłon serii jest taką jakby odrębną opowieścią o Wojowniku Szos i tutaj mamy do czynienia z kolejną i mimo to że jest ona opowiadana z perspektywy Furiosy właśnie to Max wciąż jest tutaj prominetną postacią
Wciąż uważam że ten film powinien się nazywać Furiosa. Max jest jakby krótkim wprowadzeniem w akcję a to wątek Furiosy napędza całą fabułę. Gdyby nie Furiosa to Max skończyłby swój żywot jako żywa kroplówka. Zabrakło też ważnego elementu w serii czyli jakiegoś latającego ustrojstwa.
Jeszcze została poruszona ciekawa kwestia na IMDB odnośnie śmierci tego całego Nieśmiertelnego Joe. Ci wszyscy ludzie traktowali go jak żywego boga który daje im możliwość zbawienia jednak gdy Joe ginie na końcu to jego wyznawcy na widok jego ciała się cieszą a powinni? Przecież to w nim widzieli szansę na zbawienie a gdyby tak okazało się że jacyś archeolodzy odkryli że był jakiś człowiek którego zwali Jezus i nauczał ludzi ale nie zmarł na krzyżu i nie zmartwychwstał tylko dożył sędziwego wieku otoczony gromadką wnuczków. Czy to nie byłoby tragiczne dla milionów wyznawców? Więc czemu wyznawcy Joe mieliby się cieszyć z jego śmierci? To byłoby dla nich bardziej tragiczne niż pocieszające, jakby ich ostatnia nadzieja umarła.