Tom Hardy jest lepszym Maxem niż Gibson.
Gibson był zwykłym badassem. Hardy jest faktycznie szalony, nieprzystosowany społecznie. Już na początku filmu, kiedy jest więziony, widać, że jest jak zwierzę w klatce. Do tego bardzo ograniczona ilość dialogów, część wypowiedzi zastąpiona przytakującym "yhm" i mamy prawdziwego Mad Maxa.