Włączyłem z nudów i powiem Wam, że nie nastawiałem się na 2 godziny czystej akcji praktycznie bez przerw - a taka tu była. Film zasługuje na 7 według mnie dzięki rewelacyjnemu jak zawsze Tom'owi Hardy'iemu. Można śmiało włączyć nawet jeżeli nie oglądało się poprzednich części - tak jak ja. Tylko przez to nie rozkminiłem o co chodziło z tymi głosami w jego głowie oraz tą małą dziewczynką... ale niezbyt to było istotne.. :)
Max wyjaśnia na początku filmu, że te głosy należą do osób których nie mógł uratować i ma halucynacje z nimi. Ta mała dziewczynka to chyba jego córka była, która też mu się objawiała ;) I ta strzała w ostatnim "pojedynku" miała mu przebić głowę, ale jego córka (no niech będzie córka bo nie jestem pewna) go uratowała gestem dłoni, ja to nazywam "piona! headshot" xD To fajnie, że spodobał ci się Tomek, tutaj go już nikt nie lubi :P
A to tyle z tymi głosami to wiem, ale chodziło mi o to, że może to jakiś wątek z poprzednich części.. :) a ten motyw z ręką był dobry :P