Mariaż kilku gatunków filmowych zawartych w jednej pozycji - ukazanie postmodernistycznej wizji świata z umiejscowionym w fabule, postrzelonym gliniarzem Maxem. Ogólnie film potrafi wciągnąć i dostarczyć odpowiednią dozę dobrej zabawy. Ocena:7/10.
Stricte konkretnej może i nie przedstawia ale o ile dobrze pamiętam jeszcze z zamierzchłych czasów (szkoły średniej) podstawowe koncepcje postmodernistycznych prekursorów i teoretyków - zawarte w nich były obiekcje dotyczące jakichkolwiek systemów wartości kierujących i determinujących jednostką ludzką. Raczej reżyser właśnie ten typ zagadnienia umieścił na piedestale odpowiednio ukazując anormalne zachowania ludzkie a także świat który się kieruje totalnym bezrządem i można by go od biedy nazwać nawet quasi post-apokaliptycznym.