Ten dialog to fragment dalszej części wspaniałej trylogii, ale żeby ktoś go powiedział, to musiał przedtem powstać pierwszy Mad Max. Jest super. Mel Gibson nie gra, on po prostu tak wtedy wyglądał (podobno nieżle w tym okresie balował), więc ten ból i gniew raczej nie jest udawany, a wygląd to nie sprawa make-upu tylko nocnych balang z udziałem Mela. Dla mnie ten film to zabójcza mieszanka kina drogi, akcji oraz s-f. No i do tego Max to nasz rodak. Max Rockatansky został idolem kinomaniaków na całym świecie. No cóż, jak to się mówi "Polak potrafi".