Zdania na temat tego filmu są podzielone...Na pewno należałoby pochwalić David'a Eggby'ego - świetnie zrealizowane zdjęcia (m.in. właśnie te niedoceniane przez wielu pościgi!). Jest parę naprawdę świetnych momentów - np. kłótnia przed posterunkiem, gdzie jest poczucie danej sytuacji, gra ciała Mel'a (motyw z nogą!), czy też same okoliczności, które dzieją się na drogach - są dużo bardziej realistyczne (/przypadkowe?) niż w znacznej większości filmów tego typu...Niestety, fabuła jest tutaj jedynym, aczkolwiek największym minusem. Co by nie mówić to nie okazuje się ona niczym nowym, nawet jak na tamte czasy, a parę scen chciałoby się aż wyrzucić i wstawić lepsze - np. Goose jadący sam motorem, bądź ucieczka Jessie wraz z dzieckiem, a że o sytuacji w lesie nie wspomnę...Wszystko to prowadziło do głównego wątku akcji - zemsty Max'a... Samo prowadzenie akcji na pewno mocno odbiło się na późniejszej twórczości m.in. Tarantino, James'a Wan'a (bez zdradzania konkretnego motywu)...Ten film to bardzo specyficzne kino akcji, które jak widać nie każdy potrafi przełknąć, ale jeśliby nie traktować go jako prekursora dla późniejszych produkcji, oraz skupiać się na świetnym, surowym klimacie to otrzymujemy po prostu klasyczny motyw good guy vs. bad guys...Pomimo to - obowiązkowa pozycja!