Film ciekawy... Ale nie jest arcydziełem;) Nieopierzony Gibson, PRZEWIDYWALNOŚĆ... Trzeba przyznać jest to film kultowy, fajne spojrzenie na bliżej nieokreśloną przyszłość, niektóre sceny (Szczególnie początek) fajne zakończenie (Sprawiedliwości stało się za dość) i oczywiście Mil gra Australijczyka polskiego pochodzenia;) Ahhh