6,9 67 tys. ocen
6,9 10 1 67161
6,2 37 krytyków
Mad Max
powrót do forum filmu Mad Max

Z tym filmem mam podobny problem jak z filmem Autostopowicz. Klimat jest ale.... co z tego jak film jest głupi. Ten gang to jełopy do kwadratu!!! Dwójka lepsza.

ocenił(a) film na 7
Kinoman1992

Cz .2 Mad Maxa to najlepsza historia z całej dawnej trylogii MM, a sam Wojownik Szos w ogóle to jedno z najlepszych postapo, natomiast co do 1 masz rację, tam bardziej liczył się klimat i sam zdegenerowany świat, natomiast logika zachowań bohaterów była mniej ważna.

Właściwie to w większości filmów postapo tak bywa, klimat świetny, fabuła mniej lub bardziej udana.

Ale i tak zapadły ludziom w pamięć dziś już klasyczne film z lat 80-tych, jak. np. kultowa "Krew bohaterów" o zJuggersach z R. Hauerem, "Hardware" z niesamowitym klimatem czy Patrick Swayze walczący mieczem w "Stalowym świcie" albo J.C van Damme w "Cyborgu".

A samochodowe postapo z Melanią Griffith, "Cherry model 2000"?
Logiki mało, a i tak fajnie się ogląda te wszystkie walki i pustynne pościgi.
Również fajny jest przecież "Zdziczały świat / Świat oszalał" mimo że to trochę zrzynka z "7 wspaniałych", ale klimat postnuklearnych pustkowi i walki o wodę bardzo fajny.
Zaliczam też do udanych postapo "Kosmiczne łowy", bo pomijając krótki początek w kosmosie, później to klasyczne postapo, mimo że toczące się na obcej planecie - i gdzie indziej zobaczysz bandytów bezdroży w swoim pociągu napędzanym żaglem?
Nawet film walk wschodnich "Niezniszczalna pięść" w świecie postapo ma klimat, choć te wszystkie auta to głównie tło dla walk kickboxingu.
I nawet "Stalowa granica", opatra na MM 2/3, jest niezła, choć tu auta zastąpiły potężne motocykle.

Najbardziej różni się moja ocena ze znajomymi przy włoskiej kopii MM 2, "Nowi barbarzyńcy (Nuovi Barbari)", bo mnie trochę nie pasowały takie plastikowe samochody i pistolety laserowe, a niektórzy ludzie świetnie się przy tym bawią, widząc też rozwiązania użyte później w grach "Fallout".

A co powiesz o 1 cz. "Miasta żab"? Wszędzie jest uznawane za jeden z najoryginalniejszych filmów postapo, ma niezłe oceny, natomiast ja chyba zbyt serio do niego podszedłem i trochę mnie rozczarował.

A Kevin Costner? Dziś "Wodny świat" jest o wiele bardziej doceniany, niż po klapie kinowej, choć też fabuła jest mało prawdopodobna, a np. jego ekranizacja niezłej książki Brina "Listonosz", czyli "Wysłannik przyszłości" ląduje w najniższych ocenach.

Sam uznaje za niezłą "Kolonię karną", bo przecież więźniowie z rozwiniętej cywilizacji technologicznej żyjący na wyspie więziennej w prymitywnych plemionach to też pasuje pod "miejscowe" postapo.

A spójrz na "Aleję Potępionych" - z tak kultowej książki R. Zelaznego prawie nic nie zostało, fabuła taka sobie, efekty średnie nawet jak na 1976, a dziś ludziom bardziej się podoba niż w czasach kaset video. Sam mam ją niżej ocenioną niż wielu znajomych.

Najbardziej chyba dziwne postapo to "Zardoz" z 1974, gdzie praktycznie każdy zapamiętał Seana Connerego jako barbarzyńcę w czerwonych gaciach, bo bieganie w takich majtkach to coś niespotykanego u wojownika odkrywającego resztki cywilizacji. Choć ja wolę pamiętać filmowy pojazd - latającą głowę - bo to dopiero było oryginalne ;)

Jeśli lubisz postapo, to myślę że nawet przy "głupawej" fabule można nieźle się bawić... :)

Ps.
A jeśli chcesz realizmu po wojnie atomowej, to oczywiście pierwszy jest brytyjski "Threads" - nigdzie nie pokazano tak prawdziwie upadku człowieczeństwa, upodlenia i końca naszej cywilizacji niż w tych ruinach Londynu.
Również w tym stylu są radzieckie "Listy martwego człowieka", nuklearna odpowiedź filmowa ZSRR na amerykański "Nazajutrz" - ten mega sławny film o dniu wybuchu III wojny św.
A znów też z USA film "Testament" to opowieść o powolnym wymieraniu ludzi na spokojnych, normalnych przedmieściach , gdzie wojna atomowa nie uderzyła, ale śmierć już nadciąga.
To trochę jak kultowy "Ostatni brzeg", zarówno znakomita ekranizacja z 1959 r. jak i udany remake z 2005 r. W tych filmach Australijczycy też spokojnie godzą się ze swoją śmiercią, ostatnich ludzi na Ziemi.

Ps.2
Sorry że tyle się rozpisałem, ale jak trafię na coś z mojej sfery zainteresowań, to nie mogę nie zareagować, nawet trochę przesadzając :))

ocenił(a) film na 5
Montago

Może i fabuła "wodny świat" jest mało prawdopodobna ale napewno wizja zalania lądów jest dość ciekawa. Dla mnie ten film to taki Mad Max 2 tylko że na wodzie. Pordzewiałe maszyny, brudne ubrania i brak higieny. Cechy wspólne widać gołym okiem.