6,9 67 tys. ocen
6,9 10 1 67161
6,2 37 krytyków
Mad Max
powrót do forum filmu Mad Max

Nierówny

ocenił(a) film na 6

Doceniam wkład Georgea Millera w rozwój kina akcji dzięki filmowi "Mad Max" ale są w tym filmie momenty absolutnego przestoju i co prawda jedna ale znacząca dla rozwoju dalszej fabuły żenująca scena. Coś w stylu, musimy zrobić tak aby było tak. Piję do sceny gdy żona Maxa wraca biegiem przerażona i Max zamiast zostać z Nią w domu to nie wiedzieć czemu pobiegł do lasu sam z giwerą, w podkoszulku , normalnie nie wiedziałem czy mam się śmiać czy co, bo to była fabularna żenada, żaden rozgarnięty facet nie zostawiłby swojej kobiety i dziecka wraz z jakąś babiną i nie pobiegł sam (pomijam tego lekko opóźnionego, bo nie wiedział co robi) z giwerą do lasu. Kontynuacją tego absurdu numer 1 jest numer 2, gdy bandziory objawiają się nagle na motorach obok stodoły, absolutnie żadnego hałasu nie czynią, po prostu tadam! Oto są, Max jako glina wpierw powinien zawrócić do domu, dozbroić się, wezwać posiłki i schować kobiety i dziecko, to co tu pokazał rezyser to nie sądze by taki glina jak Max by zrobił, totalny absurd i śmiech z mojej strony, absurd 3 to gdy babina zamyka bandziorów w oborze (?) nie niszczy ich motorów jakby uznała okej, zamek wytrzyma napór tych postawnych chłopów, spoko. Absurd 4, żona Maxa wysiadająca z wozu i biegnąca z dzieckiem, wpierw to ja zabijam śmiechem twórcę , bo zdrowy rozsądek nakazuje jednak zostać w środku, zabarykadować się czy coś, nic, tylko uciekanie w "Mad Maxie" obowiązuje. Po drodze, żenada realizacyjna w postaci linki się pojawia ;D Film inny niż te co widziałem dotąd ale te żenadki zaniżyły ocenę z 8 na 6.

ocenił(a) film na 6
Bronson87

Zgadzam sie co do dwoch pierwszych absurdow. Z tymi motorami to nie do konca bo trzeba bylo szybko dzialac i wgl a z tym siedzeniem w zepsutym aucie to glupota. co by jej to dalo? Miala czekac na smierc spokojnie? Powinna uciekac ale nie przed siebie jak we wiekszosci scen tego typu tylko w bok ; p. Chociaz dookola i tak chyba nic nie bylo

ocenił(a) film na 4
Bronson87

A jak pojechała z dzieckiem na lody i wróciła cała przejęta że ktoś ją napadł ? Max nie skojarzył że to motocykliści ? Chyba opisała bandziorów ?
Ale nie. On musiał z nią zostać na tym odludziu żeby potem mogło dziać się to co doprowadziło do tragedii.
Dziwię się że dałeś 6/10 bo wiele tu nudy a sceny co poniektóre trącą amatorszczyzną.

Bronson87

Zgadzam się z tym, że są niedoróbki scenariuszowe, sam mógłbym jeszcze parę dorzucić, ale nie zgadzam się z Twoją krytyką motywu ucieczki po zamknięciu w oborze - tu akurat staruszka postąpiła jak najbardziej racjonalnie. Właśnie dlatego, że wiadomo było, że się wydostaną, trzeba było jak najszybciej uciekać. Jak niby niszczyć motory? To nie tekturowe pudełko. Można by ewentualnie podziurawić opony, ale w pobliżu nie było chyba niczego ostrego, trzeba by lecieć do domu po nóż, do tego motocykli było kilkanaście. Bandziory zdążyłyby się wyłamać drzwi przed przedziurawieniem opon wszystkim, a nawet jeśli nie, to dziurawienie byłoby ogromna strata czasu, a korzyść z niego byłaby wątpliwa. To były wszak zawzięte świry, które gotowe byłyby ścigać ich nawet "z kapciami". Lepiej było wykorzystać czas i jak najbardziej się oddalić. Gdyby nie awaria samochodu, rzecz zakończyłaby się sukcesem. Co do ucieczki z samochodu - sprawa jest dyskusyjna. Z jednej strony nie rozjechaliby jej, z drugiej - mogli przecież wywlec. Natomiast istotnie bez sensu było uciekanie po szosie, poza nią miałaby ciut większe szanse.

użytkownik usunięty
Bronson87

Też się zgadzam. Sam film mi się podobał, ale dwa pierwsze punkty to faktycznie niezłe dziury w scenariuszu. Niby który kochający mąż by zostawił trzęsącą się ze strachu swoją małżonkę i poszedł by z dubeltówką w las z jakimś niedorozwiniętym, dużym dzieckiem. Ta scena z nagle pojawiającymi się motocyklistami też mnie nieźle zdziwiła (jakby się po prostu teleportowali z tymi motocyklami), jednak co do punktu 3. i 4. to nie masz racji, jednak już nie będę się rozpisywać co do nich, bo przedmówcy już trafnie to podsumowali ;-)
Ja tam bym się najbardziej przyczepił co do sceny kradzieży z warsztatu Interceptora przez Max'a, bo wg mnie za łatwo mu to poszło. Żadnej żywej duszy w tym garażu, nikt go nie pilnuje i po prostu tytułowy bohater wchodzi, odpala (ciekawe skąd wykombinował kluczyki) i po prostu odjeżdża, a nawet nikt go nie zatrzymuje. Trochę to dziwne co nie?

Mimo tych dziur w fabule to film mi się spodobał, jednak zdecydowanie nie tak bardzo jak dwójka, ani też "Fury road", które co prawda jedyne co mają wspólnego z "jedynką" to słowa "Mad Max" w tytule ;-) ). Wstawiłem temu filmowi 7/10 - głównie ze względu na bardzo oryginalną, zepsutą wizję przyszłości (czemu zasługa niskiemu budżetowi, który nie mógł wtedy pozwolić na wykreowanie zapiaszczonego roz***dzielu), świetne pościgi, życiową rolę Mela Gibsiaka i zapadającą w pamięć końcówkę.