Ja rozumiem, że jest to kino off-owe zrealizowane za niewielkie pieniądze i rozumiem, że film ma już swoje lata, ale jak dla mnie to nie przeszedł próby czasu. Mimo, że stosunkowo krótki to mnie on się dłużył i w wielu momentach nudził. Oceniam go dość łaskawie ze względu właśnie za to, że dla wielu to film kultowy i nie można mu odmówić specyficznego klimatu. No i wreszcie zobaczyłem młodego Mela Gibsona o gładkiej młodzieńczej twarzy. Końcowa ocena 6/10 i zaraz zabieram się za Wojownika Szos bo ponoć dużo lepszy :)