bardzo lubię Gibsona, ale tych tzrech fimów mu nie daruję ;-) bida straszna, brak pomysłu u scenarzystów i reżysera.
no coś ty!?!?!? to że brak pomysłu to sie nie zgodze! człowieku ten film jest prawie tak stary jak ja!!!! a wtedy to raczej pomysł był całkiem całkiem
Ma prawo Ci się nie podobać, ale takie twierdzenie wysuwać, bez minimalnej argumentacji? Film to klasyk, bardzo brutalny i w tym typie filmów genialny (owe sensacyjne dzieła z lat 60 i 70). Takież ujęcia i dopełnienie muzyką. Zwróć też uwagę na nieszablonowość - ostatnie pół godziny to czas zemsty. Nie wokół niej toczy się fabuła. Dopiero się rozpoczyna. Zakończenie otwarte, bez owego nużącego stawiania kropki nad „i”. Pomysł jest i zrealizowany świetnie, tylko zazdrościć takiego wykonania, patrząć na miernotę współczesnych superprodukcji, sztucznych zakończeń i fajerwerków.. W taki ton uderzyła też Kopuła gromu, gdzie trudno uwierzyć że to kontynuacja...
zgadzam sie z przedmówcami- nie kapuje jak mozna tak jezdzic po klasyce. ale to chyba typowe dla wielbicieli wszelkiego rodzaju gówna.
Rozumiem ze oczekiwałes mnostwa spektakularnych efektow, swiezych pomyslow i niebanalnych jak na dzisiejsze czasy rozwiazan w filmie ktory zostal nakrecony 30 lat temu?... Zastanow sie mistrzu zanim cos napiszesz... Tacy jak ty coraz bardziej utwierdzaja mnie w przekonaniu, ze dzisiaj ludzie juz poprostu nie potrafią oglądać filmow.
Koleś rozumiem że może ci sie nie podobac ten film, ale ale z krytyką tego to troche przesadziłeś. Jak na czasy powstania filmu pomysł był świetny. Ja sam uważam że jest ty jeden z najlepszych filmów jakie widziałem.
Ja rozumiem ,że komuś ten film może się nie podobać,ale stwierdzenie typu:"bida straszna,brak pomysłu.." to jest już przegięcie świadczące o braku dobrego gustu autora tematu.Gościu-film ma "na karku" trzydziestkę!I z pewnością,ma swój specyficzny klimat,którego może pozazdrościć mu z 95% innych filmów,więc pisanie o braku pomysłu jest wg mnie zwykłym kłamstwem.
No moze znowu nie taka maxymalna, ale film mnie nie zachwycil. W tej
skali co jest na stronie to mu dalem 6. Pisaliscie ze film jest brutalny, no mzoe na tamte czasy byl, bo teraz to kazdy shit w telewizji jest bardziej brutalny.
Gra Gibsona tez taka jakas srednia, sztywana.
Co do braku pomyslu to bez przesady, dzisiaj to moze nic odkrywczego, ale na tamte lata to chyba bylo cos :) (chyba bo mnie nie bylo na swiecie )
masz coś z mózgiem bo to świetny film gówno to straszny film czy dom 1000 trupów
Gdybym ogladal ten film 30 lat temu to wyszedlbym z kina w momencie kiedy facet "zabija" samochod siekiera (czyli kolo 15 minuty - albo gdy inny facet upolowal czerwony samochod przy pomocy jakiegos metalowego kolka...). Nigdy mnie nie brali te nadeci, zblazowani bossowie z tlenionymi wlosami, w czarnych skorach, ani 'postapokaliptyczne' wizje (no chyba, ze dobrze ubrane). Dodatkowo koszmarna muzyka z beznadziejnie nagranymi dialogami. Zdecydowanie nie przeszedl proby czasu, chociaz ciezko mi uwierzyc, ze kiedykolwiek robil wrazenie na kimkolwiek powyzej 16 roku zycia.
Film bardzo surowy. Dla mnie stylistyka podobna do "Evil dead"- możnaby rzec, że ten film mogli nakręcić gdziekolwiek(jak produkcja offowa). Ja myślę maxymalna nędzo, że trochę przesadzasz. Film jest bardzo wyrazisty i na pewno nie jest najgorszy z całej serii. Dla mnie bomba
A najsmieszniejsze jest to, że dzięki Mad Maxowi Gibson zaistniał, jak więc można wyjeżdżać z tekstem, że nie darujesz mu tej roli? I jak by nie zagrał w tym filmie to kogo byś lubiał? błehehe, twoja wypowiedź nie trzyma się kupy, choć film miał prawo ci się nie podobać.
mi sie film nie podobal... nudny, prostoliniowy, przewidywalny i oprawiony okropna muzyka :) rozumiem, ze komus moze sie to podobac ale nie mi.
Czyli mówicie, że nie mam po co ponownie oglądać? :]
Szkodzi filmowi łatka klasyka SF. Po zdjęciach zapowiadających zwyczajne kino zemsty w klimatach jakiegoś pustynnego zadupia, gatunek SF wydawał się być zupełnie nie na miejscu. No ale film ma swoje lata, więc gdyby był zły, to pewnie szybko by o nim przestano pisać w kontekście SF, więc pomyślałem, że pewnie porusza jakieś kwestie filozoficzne, albo ukazuje wyraźnie wpływ jakiegoś czynnika na taki a nie inny stan rzeczy.
Ostatecznie przysnąłem w połowie filmu i obudziłem się na końcówkę. Zwykłe kino zemsty. :]
wspolczuje waszych "wspolczesmnych gustow" i nie zazdroszcze
Film jest swietny, ma niesamowity klimat (wszystkie 3 czesci), jak na tamte czasy byl brutalny, poza tym obecne filmy jesli chodzi o fruwajace flaki - nie wyglada to wcale realnie (patrz Punisher - War Zone)
pozostaje mi, polecic wam beznadziejne "mega" produkcje pokroju Dark Knight
pozdrawiam
Cała prawda o Mad Maxie I
1)nie jest to sf.sytuacja anarchii i bezsilności policji wcale nie musi się dziać w przyszłości, spójrzmy chociażby na niektóre państwa afrykańskie.Ten film to kino zemsty, drogi z naciskiem na warstwe motoryzacyjną.
2)Aktorstwo w tym filmie naprawde leży.nawet mel gibson nie zachwyca czymś szczególnym.dziwie się że ten film otworzył mu drogę do hollywood.Emocje w momentach dramatycznych(spalenie kolegi z pracy, śmierć dziecka) są w ogóle miernie ukazane i na twarzy maxa i w ogóle.
3)sposób przedstawienia fabuły jest tragiczny podobnie jak sama fabuł która jest po prostu nudna.Film mieni się mianem sensacyjnego, lecz akcji tu nie uświadczysz.Prawdziwa akcja zaczyna się w momencie zabójstwa dziecka i zranienia żony Maxa, a kończy się jakieś 6 minut później.zdecydowanie za mało.Gdyby motywem przewodnim filmu była zemsta już od początku filmu, to zapewne byłoby lepiej.a takto próby ukazania bezsilności policji i anarchii w wykonaniu gangu jest po prostu do bani.
4)muzyka jest okropna.momentami jak z melodramatu w scenach maxa z żoną, jednak absolutnie nietrafiona i denerwująca.
5)Film ciekawy dla miłośników motoryzacji, ciekawie przedstawiona eksploatacja pojazdów.Sceny kraks też fajne.
6)Scena z piłą i ogólnie zakończenie to najlepsze momenty filmu.
7)Klimat filmu byłby bardzo przyjemny gdyby film był po prostu lepiej zrobiony.
8)Przy ocenie filmu nie należy sugerować się łatką klasyka, lecz samodzielnie zanalizować, zastanowić się i ocenić.
Dlatego 3/10 tylko a szkoda.
Z niecierpliwością zabiorę się w najbliższym czasie za mad maxa 2. mam nadzieje że chociaż w jego przypadku moje nadzieje nie okażą się płonne.
Oglądałem MMaxa trzy razy. Są w nim dobre momenty przedstawione przez forumowicza powyzej. Niemniej w miejscu gdzie film sie konczy wlasciwie powinien byc jego srodek. Sposob rozprawienia sie z motocyklistami - banalny ( poza scena z Johnny The Kid jesli dobrze pamietam - kajdanki ). Sam film - ma cos w sobie, jednakze dla mnie niewiele wiecej, anizeli ,,Atak na posterunek 13' - film kompletnie zapomniany. Podobna konwencja. MMax jest w moim mniemaniu slabym filmem - niby połączenie s-f z gore. I chyba w tym elemencie istnieje jakas oryginalnosc..
Nie zgadzam się z założycielem tematu, pewnie nie jako jedyny. Według mnie okres lat 60,70,80 to zdecydowane królowanie amerykańskiego kina, które niestety potem całkowicie zeszło na psy. Mad Max to znakomita produkcja, ciekawe pościgi, w miarę zaskakująca momentami fabuła i dobra kreacja Gibsona. Oczywiście można zarzucić mu, że jest mało realistyczny oraz momentami nudnawy, ale posiada świetny klimat.
Jasne. Jak komuś się nie spodobał ten film to nie ma gustu... Dla mnie film jest bardzo przeciętny, a nie uważam by z moim gustem było coś nie tak (a za Dark Knightem nawet niezbyt przepadam). Dałem 5/10. Teraz nie wiem czy zabierać się za kontynuację. Podobno jest o niebo lepsza, ale po części pierwszej zniechęciłem się.