Madame Sata

Madame Satã
2002
6,4 782  oceny
6,4 10 1 782
7,0 2 krytyków
Madame Sata
powrót do forum filmu Madame Sata

Ten niezwykle intensywny (wręcz ekstatyczny) sensualizm, jakim przesiąknięte jest dzieło Karima Ainouza, mnie (wychowanicę "chłodnego" europejskiego środkowego-wschodu) jednocześnie przeraża i fascynuje. Ale też kultura Ameryki Łacińskiej oparta na kolonistach z "gorących" krajów Europy Południowej i przybyszach z jeszcze upalniejszej Afryki ma w sobie jakiś dziki, niepokorny pierwiastek, który w "Madame Sata" zostanie wysunięty na plan pierwszy. Główny bohater (mieszkaniec dzielnicy cyganerii Rio de Janeiro) ma w sobie bowiem niekończące się pokłady energii, która równie często przekształca się w niezwykły śpiew i taniec tworzący jego kobiece alter ego, jak i w wyrafinowaną przemoc wyrażoną przez walkę w stylu capoeira - równie wizualnie efektowną i ekspresywną jak wschodnie sztuki walki. Trudno jednoznacznie ocenić wybory dokonane przez Joao Franciso, niełatwo wyobrazić sobie egzystencję niemal poza światem wartości, którą on prowadzi (zresztą reżyser ani nie demonizuje, ani nie usprawiedliwia bohatera), ale trudno też nie podziwiać jego wytrwałości w dążeniu do realizacji marzeń o karierze scenicznej, która pozwoliłaby mu pokonać ograniczenia, jakie narzuca pochodzenie, kolor skóry czy płeć.

Osobom, które zbulwersowane były scenami erotycznymi w "Tajemnicy Brokeback Mountain" obrazu Karima Ainouza nie polecam (mogą doznać niepotrzebnego wstrząsu), natomiast w moim przypadku film okazał się doskonałą odtrutką na "Dirty Dancing 2" ;)

Gerda

OMG jestem pod ogromnym wrażeniem twojej elokwencji i swobody wypowiedzi...Jestem bardzo wrazliwa pod tym wzgledem i czytając Twoja wypowiedź niemal oczarowalam sie slownictwem jaki z perfidna łatwościa prezentujesz..moje gratulacje:)

ocenił(a) film na 4
kieszi

a dla mnie szczerze mówiąc żadna rewelacja, słowa jak słowa, a błędów stylistycznych i logicznych/gramatycznych mógłbym wytknąć kilka, ale nie lubię się czepiać :)

ocenił(a) film na 8
mizer

Drogi Mizerze, wciąż zaskakuje mnie, że ktoś znajduje czas na podobne komentarze, jest przecież tyle ciekawszych zajęć, niż wsadzanie komuś szpilek. W każdym razie, gdy się powiedziało A, należałoby również powiedzieć B, szczególnie, że wszelkie zarzuty, gdy nie są poparte argumentami, mają raczej niewielką wartość merytoryczną. Nie ma też sensu udawać aniołka, gdy się wcześniej pokazuje różki ;), ale i tak lepiej, że napisałeś "nie lubię się czepiać" (czyżby?) niż na przykład "post jest za krótki", co tutaj wszyscy namiętnie praktykują.

btw. To w sumie zabawne, bo ja właściwie dokładnie wiem, co można mojej recenzji zarzucić, jednak nie lubię po prostu trzymać się sztywnych zasad gramatycznych, parafrazując Susan Sontag, nie potrzebujemy hermeneutyki - potrzebujemy erotyki języka :)

ocenił(a) film na 8
kieszi

Miło mi, że tak uważasz :) Sama nigdy bym w ten sposób swojej wypowiedzi nie oceniła...
Mam nadzieję, że film nie okaże się rozczarowaniem; jest on, mimo wszystko, dość trudny w odbiorze, ale naprawdę warto skonfrontować swój światopogląd z tym "egzotycznym" obrazem.
Pozdrawiam i ściskam :)