Im dłużej o tym myślałam, tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że postać Maleny jest
absolutnie nierzeczywista. Albo była ona próżna zakładając te wszystkie obcisłe kostiumy z dużymi
dekoltami, albo była po prostu bardzo naiwna i głupia.
Akurat jak dla mnie, Malena ubierała się skromnie, jeśli postrzegać to w standardach małomiasteczkowej przyzwoitości. Spódnica do kolan, dekolt też niezbyt głęboki, delikatny makijaż. - wszystko to w subtelny sposób podkreślajace jej zjawiskową kobiecość.
Dopiero kiedy zmuszona trudna sytuacją materialną, została prostytutką i wtedy zaczęła ubierać się i malować bardziej wyzywająco, no ale w tej sytuacji to już było zrozumiałe...
Kobieta o tak zmysłowej urodzie i kobiecości, jak Malena, nawet nie musiała ubierać się prowokujaco, żeby przyciągać pożądliwe spojrzenia mężczyzn;) Na tym właśnie polega prawdziwy seksapil. Kobieta nie musi zachowywać się prowokująco ani ubierać wyzywająco, żeby rozpalać wyobraźnię mężczyn, jeżeli tylko w naturalny sposób potrafi emanować kobiecością i seksapilem;) A Malena/Monica ma właśnie w sobie taki kobiecy magnetyzm przyciągający męską i nie tylko zresztą uwagę;)
Zgadzam się. Malena nie była nieprzyzwoita, ona była po prostu megaseksowna, co było nie do przyjęcia w tak małomiasteczkowej społecznosci. Faceci ślinią się na jej widok, ale straszni z nich tchórze. Wszyscy w miasteczku oceniają Malenę powierzchownie.
Film ma niesamowity klimat, ten chłopak zagrał wyśmienicie, jego oczy mówiły wszystko. Taka bezgraniczna platoniczna miłość. Gdyby nie pewne nieprzyjemne, brutalne sceny powiedziałabym, że film uroczy. Zdjęcia piękne, miasteczko śliczne. Chyba tylko Włosi potrafią coś takiego nakręcić :)
Malena to dość skomplikowana osoba. Mi osobiście bardzo trudno ja ocenić, bo czuję się jakbym oceniała prawdziwą , nieznajomą mi kobietę. O Malenie wiemy dokładnie tyle, ile główny bohater, czyli wcale nie wiemy co jej chodzi po głowie, jesteśmy zupełnymi obserwatorami.
Na pewno jest osobą bardzo samotną , oraz dokonała złego wyboru. Przypomina mi trochę Jagnę, tylko temperamenty różne :)
Co do nierzeczywistości, to muszę się zgodzić w jednej kwestii : Kobiety były zazdrosne bez żadnego powodu, dobrze wiemy że w prawdziwym życiu trochę inaczej to wygląda. Nienawiść oparta na plotkach - w każdej plotce jest zawsze jakieś ziarno prawdy - w filmowej rzeczywistości nie miały one żadnej podstawy. Malena wzbudza litość, kocha swojego męża i świata poza nim nie widzi.
Jak dla mnie to film ukazuje zderzenie piękna z brutalnością, małomiasteczkową nienawiścią. By być zazdrosnym, nie trzeba powodu, podobnie żeby rozpowszechniać plotki. Film jest bardzo surową oceną południowowłoskiej natury ludzi i to mi się w nim podoba.