Manipulacja widzem wymuszając litość i żal nad Maleną a przecież...

1. Jeśli pochodziła z małego miasteczka, znała więcej osób niż tylko swojego ojca bo w końcu mieszkała tam od urodzenia. Nie rozmawiała z nikim dając powody do plotek.
2. Mąż na wojnie, ona idzie przez centrum miasteczka ubrana w najbardziej obcisle dopasowane sukienki oraz butach na wysokim obcasie. Po co? Wiedząc, że jest urodziwa musiała ściągać na siebie jeszcze więcej uwagi? Jakoś specjalnie się szykować gdy szła na targ ? Rozumiem, że film jest przerysowany ale jednak...
3. Realia typowe dla mało miasteczkowych ludzi. Niejedna wieś na świecie miała za mieszkanki piękne zadbane kobiety. Oczywiście, że inne im zazdrościły, oczywiście, że faceci się za nimi oglądali. Tak było, jest i będzie. Takie kobiety lepiej odnajdą się w mieście, poniekąd zmieszają się bardziej w tłumie.
4. Podczas wojny wszystkiego jest deficyt. Ludzie są bardziej czujni. Więcej obserwują i widzą.
5. W ostatniej scenie i jedynej przyszła po zakupy ubrana w zwykłym ubraniu, niskich butach bez makijażu. Odważny powrót i dopiero będąc znów z mężem i zlewając się z tłumem zyskała aprobatę.

Tragedia Maleny ma dwa aspekty. Pierwszy w którym jej uroda stała się przekleństwem. Drugi gdy nie potrafiła spojrzeć na siebie z dystansem, trochę stonowac, spróbować zbliżyć się np do innych kobiet. Być może myślała, że jest lepsza od nich. Trudno powiedzieć bo reżyser przedstawia ją jako piękną mimozę.