Film bardzo wciągający, pełen pasji, kolorów, uczuć. Piękne zdjęcia, krajobrazy, widoki Castelcuto; piękna muzyka, która wprowadza w klimat tamtych lat. Mimo że historia toczy się na tle II wojny światowej, to wojna jest tu tylko pretekstem, by ukazać hipokryzję, głupotę i krótkowzroczność ludzi, co niestety nie zmieniło się chyba do dziś. To oni są siedliskiem zła (to pokazuje zarówno wojna jak i brutalne i bezduszne traktowanie Maleny). Zabawny, choć także zastanawiający jest epizod z rzekomym opętaniem Renato- ludzie prędzej uwierzą w najbardziej nieprawdopodobne rzeczy niż zdobędą się na zawarcie bliższych relacji. To także piękna opowieść o miłości młodego, wrażliwego chłopaka do dojrzałej, ślicznej kobiety. Miłość, która nie ogranicza się do sfery czysto fizycznej (jak np. traktują ją rówieśnicy i dorośli z otoczenia Renato: "Ale dupa!"), mającej także wymiar duchowy (obietnice, prośby i modlitwy Renato w intencji bezpieczeństwa Maleny), miłość szczeniacka, ale romantyczna, można by powiedzieć poetycka, czysta. Ponadto na tle tej miłości widzimy rozwój i dojrzewanie Renato nie tylko do bycia mężczyzną, lecz także do życia i radzenia sobie z jej ciemnymi stronami, do odwagi. To także historia o tym, jak piękne są marzenia i wrażliwość, którą większość z mieszkańców Castelcuto straciła. To zabawne, bo dorośli ludzie zachwują się mniej poważnie od nieśmiałego nastolatka (patrz: ojciec Renato, dentysta, adwokat). Wszyscy ogranięci są jakimiś rządzami- w tym filmie głównie rządzą zdobycia Maleny. Sama tytułowa bohaterka jest jakby w centrum trwania tragedii antycznej, w jednej chwili wszystko traci, a dalszy rozwój wypadków zmusza ją do zostania prostytutką i przybliża do zagłady. Jednak i tu pojawia sie dobry duch- Renato, dzięki któremu cała historia kończy się szczęśliwie. Jednak nie jest to tania radość- zbyt wiele zaszło, by zakończenie wyglądało jak w amerykańskich komediach romantycznych. Monica zadowala (robi wrażenie scena na placu, kiedy zostaje pobita), choć więcej ma do grania młody Giuseppe, co zresztą robi świetnie (brawa, bo było dużo trudnych scen). Uczta dla oka, ucha i przede wszystkim duszy, gorąco polecam!