Niestety, ja się zawiodłem. Temat ukazywania miłości z różnych perspektyw, dziecięcej, ludzi starszych, czy małżeństw w jednym obrazie, przejawiał się już kilka razy w kinematografii i z lepszymi efektami (choćby "Ja i ty i wszyscy, których znamy"). Najbardziej kuleje gra aktorska, bo jest zwyczajnie przeciętna i rzuca się to w oczy. Jest kilka wyróżniających się charakterów lecz albo są zdecydowanie na drugim planie albo mało eksploatowane. Scenariusz jest w miare dobry, jest też kilka zabawnych momentów, jednakże wszystko jest opaczone "szkolną" grą kamery i edycją, co dla bardziej wymagającego widza zrobi różnicę. Przeplatające się różne wątki nie przenikają się i nie są choć pozornie połączone, co zmusza widza do męczącego przełączania się między historiami. Muzyki jakoś specjalnie nie zauważyłem podczas oglądania...
Średniak i tyle