Jeden z nielicznych horrorów, (ba! chyba jedyny), który mnie szczerze w końcówce wzruszył.
I tego się nie wstydzę...
Bo to nie horror - po prostu dramat. Tylko utarło się wszystko, gdzie jest duch wrzucać do horrorów. Dziwne, że aktorskiego "Kacperka" nie wrzucili do tego worka. Dla mnie w tym filmie przerażające były dopiero materiały z planu - jak fenomenalnie aktor zagrał tytułową postać. Wykorzystując swoją chorobę stworzył postać, która bardziej mnie przerażała na planie, niż w filmie - sposobem poruszania, gry. Niesamowite...