Film ten jest istnym rajem dla oczu, jednocześnie niesamowicie klimatyczny jak I klasyczny poza tym świetna biografia.
Herman Mankiewicz dołączył do galerii stereotypowych pijaków geniuszy. Twórca scenariusza nie zgłębił tego skąd ten alkoholizm się wziął u niego. Picie wygląda tu raczej na fajną zabawę a nie na poważną chorobę z której nie da się uciec. Oldman często szarżuje w stylu Deppa. Dostajemy ostatecznie poszatkowane i cząstkowe informacje a resztę musimy wiedzieć sami z innych źródeł a nie tak powinna działać dobra biografia vide "Chaplin" z 1992 roku.
Ciężko mi się nie zgodzić, faktycznie chociażby wątek alkoholowy został przedstawiony dosyć płytko, niestety...
Przypuszczam, że Fincher zbyt czołobitnie podszedł do scenariusza ojca. Zabrakło mu dystansu by spojrzeć okiem fachowca na tę opowieść a narracja jest strasznie chaotycznie poszatkowana.
Kto wie?!
Tymczasem na dniach opublikowano inną pracę Davida Finchera i to z napisami!
Być może wizualnie to wciąż jego największe osiągnięcie!
https://www.youtube.com/watch?v=40eqoQHJU_E
Doskonałe do nauki angielskiego:-) Zawsze było mi tych wyrazów ciut za dużo w poszczególnych wersach, a teraz okazuje się, że jednak w tych wersach się mieszczą, to ja nie wyrabiam z czytaniem:-)
Za film zabieram się wieczorem. Słyszałam dużo pozytywnych recenzji a każdy kto widział obywatela Kane i tak powinien go obejrzec
Zaciekawił mnie szalony "plakat" na wygaszaczu Netflixa. Patrzę - Gary Oldman. A teraz wchodzę na filmweb i patrzę na "reżyser" - i o k#&$!. Chyba wiem co poleci w dzisiejszy wieczór.
To okrutny chichot losu, że "MANK", film o scenarzyście, otrzymał 10 nomninacji do Oscara, ale zabrakło tej najważniejszej - za scenariusz.