Chciałbym kiedyś obejrzeć film o podłożu historycznym, gdzie na kontynencie północnoamerykańskim w początkach XVII wieku, ciemnoskórzy władcy ziemscy (w j.pol. murzyni) ciemiężą biednych białych ludzi, siłą sprowadzonych na galerach z Europy (a dokładniej z Paryża, żeby nie tworzyć zbyt trudnej do wyobrażenia koncepcji). Biorąc pod uwagę obecną tendencję, ciekaw jestem reakcji amerykańskiej widowni na takie ukazanie "równości rasowej" w kinie. Ciekaw jestem również, dlaczego nie ma filmu o ciemnoskórych nazistach, którzy w Paryżu (żeby nie tworzyć zbyt trudnej do wyobrażenia koncepcji) prowadzą "francuskie" obozy koncentracyjne. Potencjalnie jakiś film w którym ciemnoskórzy Indianie, skalpują Meksykanów, przybyłych wraz z Cortezem pobić ich ląd - tym razem od strony Japonii wraz z grupą wyszkolonych indyjskich wojowników ninja.