Miałam okazje wczoraj obejrzeć tak wyczekiwany przeze mnie film. Z czystym sumieniem mogę dać bardzo mocną 8, ale nic więcej. Film przyjemnie się ogląda, świetnie efekty specjalne lecz moim zdaniem za mało rozwinięta postać głównego bohatera, tak naprawdę nie wiemy nic o jego życiu prywatnym czy miał kogoś kogo kochał poza rodzicami oczywiście. Za mało było tam dramaturgi i pokazania walki o to żeby przeżyć. Miałam wrażenie że wszystko mu zbyt łatwo przychodziło i jak Einstein potrafił znaleść rozwiązanie na każdy problem, jak ktoś napisał taki Macgyver w kosmosie... :) Jak dla mnie Interstellar > Marsjanin, w tym pierwszym było wiele wzruszających scen które wycisneły ze mnie łzy. Potrafiłam wczuć się w całą pięknie i spójnie opowiedziana historię i kibicować głównemu bohaterowi żeby w końcu spotkał się z ukochaną córką. Marsjanin nie wzbudził we mnie większych emocji lecz to nie sprawia że film przez to jest zły, bo nie jest. Jeśli ktoś chce obejrzeć bardzo porządne kino s&f z czystym sumieniem polecam Marsjanin. :)