Spodziewałem się czegoś na miarę interstellar, jestem wielkim fanem tego filmu, który stawiam przy wielkim dziele Kubricka.
Jestem pewny, ze osoby na których dzieło Nolana zrobiło duże wrażenie zawiodą sie na Marsjaninie. Nie ta liga, nie ten poziom. Brak napięcia, za duzo komedii, za mało dramatu. Oczywiście sadze, ze jest duzo ludzi którym ten film sie spodoba, bo nie każdy lubi dramaty, ale w ogólnym rozrachunku szkoda zmarnowanego potencjału. Ten film powinien wyglądać zupełnie inaczej.
Nolanowi do Kubricka jak czajnikowi do nocnika. Nie ta liga, nie ten poziom.
"Ten film powinien wyglądać zupełnie inaczej"
Ta. Kolejny widz, który lepiej wie od twórców jak powinno wyglądać ich dzieło.
Generalnie nawet bym z Tobą popolemizował, problem w tym, że poza jednym "widzimisie" i kilkoma subiektywnymi odczuciami ("brak napięcia" - mocno subiektywne, do końca filmu nie byłem pewien czy Sean Bean przeżyje) przedstawionymi autorytatywnie, tak naprawdę nie ma z czym polemizować.
Marsjanin - solidny, bezpretensjonalny film, o ile wiem "hard sci-fi", z dającym się lubić głównym bohaterem. O "Interstellar" tego samego powiedzieć się nie da...