Wizualnie i technicznie-jak to zwykle u Scotta ,film bez zarzutu.Niestety kuleje to za co inni chwalą ten film czyli scenariusz!Wielu twierdzi ze to co robi Watney na Marsie żeby przezyc jest takie ciekawe…właśnie nie!To akurat było nudne i bez napięcia.Pasjonujące było wszystko to co działo się na Ziemi,te wszystkie działania podjęte aby go ratować.Pokonywanie technicznych problemów i opracowanie planów ratunku-to było solą filmu a nie to co robił komik Watney na Marsie.Za dużo komedii,za mało dramatu i napięcia!Koncowa akcja przejęcia doskonala!!Trzeba było do filmu dać więcej takich spektakularnych akcji,a film by wygrał oskary.A tak chyba nie wygra niestety…
O dziwo ten film jest mimo wszystko jest ciekawszy od Grawitacji i momentami góruje nad Interstellarem!Tak to czuję ze Ridley Scott gdyby na poważnie zrobił ten film to by wyszło coś znakomitego i epokowego. A tak jest za lekko,za mało poważnie na Marsie i mało akcji w ogóle.
Klimat jednak jest!!!Muzyka jest doskonała i niezwykle klimatyczna,prawie magiczna momentami,wspaniała-to zapamiętam bo mi się bardzo podobała.Ale przeboje np.ABBY tak tam pasują jak pięść do oka…Nie powinno być tam piosenek z lat 80-siątych,tylko psują klimat!
Głupkowate wykłady Watneya o uprawie ziemniaków,jego dowcipne przemyślenia są dobre do komedii a nie poważnego filmu o wyprawie na Marsa…
Prawdziwy Ridley Scott to był tak naprawdę w swoim arcydziele, filmie s-f ALIEN,potem Helikopter w ogniu,Czarny Deszcz…A Marsjanin to film pokroju Naciągaczy…