Marsjanin

The Martian
2015
7,6 308 tys. ocen
7,6 10 1 307587
6,8 66 krytyków
Marsjanin
powrót do forum filmu Marsjanin

Jak w temacie film naszpikowany propagandą plus pseudonauka plus komedia.
Na samym początku mamy astronautów na misji badawczej na Marsie. Wiadomo warunki nie do przeżycia. Nadchodzi burza a oni są w terenie. Jedna z najsilniejszych o rozpiętości 1000 km ! Zamiast się wycofywać natychmiast, jeden z astronautów nasz tytułowy bohater Mark Watney, nie zgadza się z meteorologią i sugeruje, że odczyty po dodaniu marginesu błędu są bezpieczne :o. No sorry ale jakby tak NASA czy Roskosmos polegali na granicach błędów to nigdy by chyba nie oderwali się od ziemi nie mówiąc o bezpiecznych orbitach satelit wokół ziemskich, ale ok. Nadchodzi burza i jak na złość naszego bohatera wymiata gdzieś na pustynie. I tu kolejne śmiesznostki. Dowódca załogi w osobie kobiety niezwykle to przeżywa, chce iść go szukać i ratować mimo, że od katastrofy dzielą ich dosłownie sekundy odliczane na ekranach ostrzegawczych. Dla wyjaśnienia statek jest przymocowany do gruntu i silny wiatr grozi jego przewróceniem a jest to jedyny statek którym mogą wrócić na orbitę do stacji matki. W końcu jednak odlatują, udaje się. Oczywiście tych jęków i zawodów mamy teraz w nieskończoność przez cały film, żeby pokazać jakimi bohaterami są Amerykanie. Jak to nikogo nie zostawiają, tylko faktem jest, że jakby nie odlecieli to wszyscy by zginęli. Wątpię żeby tak postępowała NASA wobec niesubordynowanego astronauty, który swoimi pomysłami uśmiercił by wszystkich, bo chciał przeczekać burzę w statku bo był margines błędu :). Te lamenty dowódczyni misji są naprawdę irytujące i te podkreślanie przy każdej okazji, że go tam zostawiła i że ma wyrzuty sumienia. No jakoś inaczej rozumuję zostawienie. Zostawia się coś wtedy jak ma się wybór, można wziąć albo należy wziąć a się zostawia. Tutaj takiej sytuacji nie było. Koordynator misji powiadamia załogę, że Mark żyje i podkreśla, że Mark nie wini załogi a za chwilę mamy znów lament dowódczyni - A ja go tam zostawiłam to moja wina - wszystko po to, żeby podkreślić dramaturgię i propagandę jacy to Amerykanie są dobrzy i ratujący każde życie :)
Następne pierdoły to życie Marka na Marsie i jego "kolonizacja".
Gość z gówna robi jedzenie, czyli sadzi ziemniaki w gównie i hoduje ziemniaki :). Jakby tak było robić np posadzić ziemniaka, albo marchewkę i ona by sobie z tego wyrosła to na kuli Ziemskiej nie było by głodu a jedzenia byłoby całe zatrzęsienie, bo gówna na pewno na Ziemi obecnie nie brakuje. Bzdura odchody a zwłaszcza ludzkie są bardzo toksyczne, nikt by czegoś takiego nie przeżył a na pewno nic by z tego nie wyrosło. Faktycznie w odchodach są pierwiastki przydatne w uprawie roślin. Jest tam sporo azotu, fosforu oraz potasu itp, ale samo gówno jest toksyczne i zakopywanie go w ziemi mogło by doprowadzić do skażenia gleby. Żeby przerobić odchody na "życiodajną" mieszankę trzeba użyć procesu zwanego kompostowaniem, który przy dzisiejszej technologii trwa około roku czasu !!! Do tego potrzebne są odpowiednie ilości dodatkowych składników, jak węgiel w stosunku 30 do 1 !!! Do tego duża wilgotność a przecież Mark nie ma wody i ma problem z jej wytworzeniem. Do tego, czyli do kompostowania przez rok potrzebny jest też tlen i cała masa innych pierwiastków i to wszystko w sporawej jak na Marsa temperaturze. No ale Mark robi papkę z kupy i wsadza w nią ziemniaki a potem zajada na talerzykach przez cały film. Tylko kto te talerzyki myje razem z widelczykami i nożykami, żeby tak smacznie sobie usiąść i wcinać do bloga. Rozumiem że miał tam zmywarkę do naczyń. No cała masa bzdur. Ktoś mógłby mnie skrytykować za czepianie się szczegółów itp i że nie wszyscy to wiedzą, że film jest po to, żeby go oglądać a nie komentować, ale nie zgodzę się z tym, bo wśród moich znajomych jednak widzę spore wymagania i nie zależy to od ich wiedzy, czy wykształcenia. Dziś ludzie dużo wiedzą, co jest możliwe a co nie i szybko to wychwytują. Oczywiście jest publiczność bezkrytyczna i jej się dobrze tą historię ogląda, ale są i wymagający i ich to kole w oczy i męczy kiedy po raz tysięczny oglądają naiwne bzdury po raz tysięczny z amerykańską propagandą. Ogólnie można powiedzieć że film jest zrobiony fachowo, jeśli chodzi o efekty i trzyma poziom kina, bo byłem na nim w kinie w 2015 roku. I jak na to kino dobrze się go ogląda.

daru30

Dziwny komentarz. Czepiasz się spraw które są możliwe a nie przeszkadzają ci prawdziwe naukowe bzdury. Wszystko opiera się na marginesie i tolerancji, wiec ta twoja uwaga jest niezrozumiała dla mnie. Nie rozumiem tez uwagi odnośnie tego że ktoś się jakoś tam zachowywał. Akurat co do odczuć czy reakcji ludzkich, nie można się przyczepić, bo to, że ty byś się inaczej zachował, nie znaczy, że zachowanie w filmie jest nieprawdopodobne. Chodowla ziemniaków w warunkach marsjańskich jest realna. Kartofle wyrosna na ludzkich odchodach, a wegla na marsie, dostepnego dla roslin,  jest wiecej niz na ziemi