Matt Damon wymiata. Łuuuch aż łza się w oku kręci że na takie filmy czeka się latami. Dla mnie murowany kandydat do kilku Oscarów. Przede wszystkim zdjęcia, muzyka ( czy tylko ja miałem wrażenie że Wilams ściąga lekko w kierunku Watersa i Gilmoura :-) ? No i chyba w końcu Matt będzie nominowany za najlepszą rolę po latach posuchy. :-) Scott za reżyxerię i Goddard za scenariusz też powinni nominacje w cuglach złapać. Film na 9.5 . Rewelacja.
Jaka opinie masz , na temat filmu "Apollo13"...?Ktory obraz jest , ze tak powiem - ciekawszy...?
Oba filmy dzieli 20 lat. Zupełnie inaczej ogląda się filmy przy obecnym sposobie kręcenia i techniki w porównaniu do lat ubiegłych. Jasne że są wiekopomne dzieła które bez względu na czas --- nie starzeją się. Ale zupełnie inaczej postrzega się filmy o tematyce SF. Tutaj Apollo 13 broni się , tylko że znam go na pamięć. Uwielbiam ten film i oglądałem go kilkanaście razy, natomiast Marsjaninem jestem w tej chwili zafascynowany. Ciężko mi odpowiedzieć na Twoje pytanie:-) Chyba jednak Apollo 13...Z drugiej strony uwielbiam Matta Damona. Należy do 5 moich "faworytów". Tak samo Tom :-) Hanks ..W Marsjaninie Matt zagrał.....fenomenalnie. Studium psychiki na najwyższym poziomie. Zdominował film. Hanks miał do " pomocy" Beacona i Paxtona...Było mu łatwiej....Obydwa filmy to najwyższa półka filmów SF. Cholera --mimo wszystko '...Apollo 13. Choćby dlatego że 20 lat temu Howard nie miał takich możliwości technicznych jak obecnie Scott... No i w Apollo dużo więcej dzieje się niż w Marsjaninie --choć to akurat nie powinno być brane pod uwagę. No trudno ----moja opinia to ---- Apollo 13 jest według mnie ...ciekawszy:-) :-) Teraz ja mam pytanie do Ciebie ---co sąszisz o Grawitacji Cuarona?
Mam podobne zdanie.
Gdy porownam "The Martian" do "Apollo 13"...to muszę przyznac , ze brakuje - w tym pierwszym - napięcia.
Jednak to nadal swietny dramat-Sci-Fi samotnej, niestrudzonej jednostki.Przepiękne zdjęcia,ta przestrzen...
"Apollo13" byl bardziej trzymajacy w napięciu.Bardzo dobry thriller i akcja-Sci-Fi.
Oba filmy sa wyjatkowe.Moje oceny wynikają z sentymentu,wychowałam sie na "Apollo".
Trudno mi porownywac te stare do nowych, nigdy ocena do konca nie bedzie sprawiedliwa.W starszych produkcjach wygrywa aktorstwo a w nowszych - obraz.Oba są jedyne w swoim rodzaju.
R. Scott potrafi wspaniale ukazac samotnosc jednostki ,jej wrazliwosc i dramat.Juz nieraz to sie genialnie udalo - mam na mysli, np."Gladiatora" , czy "The Alien".
Wracając do "The Martian".Cos niesamowitego.Zamierałam w zachwycie podczas oglądania za kazdym razem, gdy widziałam, te cudne czerwone "marsjanskie" krajobrazy, swiatlo, barwy, padający snieg za oknem na drugim planie...co za zdjęcia.Bardzo dopieszczone obrazy..pod wzgledem wizualnym...istne cacuszko.
Od bardzo dawna czekalam na taki Sci-Fi.Jeszcze sie posypia nagrody i bedzie doceniony.
W "Gravity"...muzyka,napięcie przypominają konwencja horror Sci-Fi , ktory konczy się dosc nietypowo.Najpiękniejszy film o kosmosie, jaki dane mi było do tej pory zobaczyc z naprawdę przerazającym klimatem - bardzo przygniatający, cięzki i tłamszący...pomimo szczątkowej fabuly.
Jesteś fanką SF ? Czy zwyczajnie doceniasz dobre kino w tym gatunku filmowym ? Jeśli jesteś fanem to co myślisz o nowych Star Wars ? Ja wychowałem się na Nowej Nadziei i trylogia ( w tamtych latach ) była ewenementem w skali Świata i kinematografii w ogóle. Po Gwiezdnych Wojnach pojawł się Obcy i reszta protoplastów wszechświata.Być fanem SF i nie być zarazem wielbicielem Star Wars jest raczej niemożliwe --ale pytanie pozostaje:-)
Lubię bardzo zrożnicowane kino , z lekką tendencją do klasyki.Śmiem stwierdzić, że "Star Wars" staram sie doceniać również.Nową cześć chetnie obejrzę ale i tak w planie mam znowu cały "starwars`owy" maraton filmowy...
Umówmy się --kto pierwszy obejrzy --zda relację z filmu:-) Prawdę mówiąc --boję się rozczarowania...
Dla mnie jest możliwe :) Z jednego powodu, SW to dla mnie żadne Sci-Fi, po prostu baśń.
Wedle tego co mówi wiki baśń zawiera:
elementy fantastyki - tłumaczyć nie trzeba
opowiada o siłach nadprzyrodzonych - moc
cudownych zdarzeniach - jest tego trochę, ot choćby rozwalenie Gwiazdy Śmierci jakimś małym piździkiem
nadnaturalnych postaciach - imperator, dooku, grevious, wszelkie formy kosmitów i ogólnie każdy korzystający z mocy
Jedną z ważniejszych cech baśni jest nieokreślony czas i miejsce akcji - dawno temu w odległej galaktyce
Zawiera ludową mądrość - zło zwycięża tylko wtedy kiedy się z nim nie walczy, względnie - dobro zawsze zwycięża - zależy jak interpretować.
przedstawia wierzenia ludowe i magiczne - w tej chwili nie chce mi się odświeżać pamięci ale znalazłoby się tutaj coś, sceny nauk Yody chyba można pod to spokojnie podpiąć.
baśń może być osnuta na podaniach, legendach - polecam artykuł o Star Wars "George Lucas - amerykański samuraj?" z CD Action 1/2001 nr 56 strona 130. Znalazłem PDF cho miku Vecay, polecam bo tekst warty uwagi.
Jak widać wszystko pasuje. I dla mnie jako fana Sci-Fi Star Wars nigdy obok żadnego porządnego Sci-Fi nawet nie stało ;) W moim odczuciu bliżej mu do jakiegoś Władcy Pierścienia albo nawet i Harrego Pottera :)
Do jahras --Noooo --to lubię ! Młody ( ??) gniewny który ma swoje zdanie i polemizuje z całym światem .Wywraca na lewą stronę kanon , guru , świętego Grala kina SF czyli Gwiezdne Wojny i nazywa ten epicki obraz --- Baśnią ...Dałeś do pieca internauto ..... Mało tego --porównanie Star Wars do gatunku filmowego na równi z Harrym Potterem sprawiło , że i mnie kapcie zaczęły cisnąć .Oczami wyobraźni widzę te hordy fanów Lucka Skywalkera z bejsbolami w rękach , marzących o spotkaniu i "dyskusji' z niejakim jahrasem ....Chłopie , nie wiem co jadłeś na Święta ale na rany koguta --albo się przejadłeś , albo upaliłeś się jakimś świństwem . W życiu nie czytałem większych bredni ! Sam twórca sagi George Lucas od początku świata mówi że jego dziecko to w 100 % SF a tu , internauta z Polski niejaki jahras twierdzi ze pan G.L się nie zna ... Jeszcze to podpieranie się wikipedią :-):-);-) Dobra , mniejsza z tym ...Na koniec mam pytanie --do jakiego gatunku filmowego zaliczysz "Łowcę Androidów" ? Do kryminałów ? Zdaję sobie sprawę że mój komentarz jest przesiąknięty sarkazmem ale na nic innego obecnie mnie nie stać ....Wesołych Świąt
Ktoś kiedyś to ładnie ujął jako "film fantasy w świecie sci-fi". Nie musisz się z tym zgadzać tak samo jak nie musisz się podniecać moim komentarzem jak mucha gównem, no chyba że po prostu nie umiesz się wysławiać. I poćwicz interpunkcję proszę.
Daleki jestem od podniet --jak to ładnie ująłeś --muchy gównem:-) , szczególnie jeśli chodzi o Twój post. Zwyczajnie jestem uczulony na debilizmy , które spotykam w codziennym życiu --i do których zaliczają się Twoje ...hm...przemyślenia. Przede wszystkim nie znoszę gdy kmiot robi z siebie omnibusa. Prowokowanie do dyskusji a narzucanie swojego zdania dzieli cieńka granica , której Ty niestety nie opanowałeś. Na koniec --nie ucz mnie pisać . Sam ładujesz myślniki co drugi wyraz a mnie każesz pracować nad interpunkcją. Poza tym ---wysłowić a nie wysławiać--drogi polonisto.
Nie rozumiem ludzi którzy mówią o Apollo 13 Sci-Fi. Przecież to jest fabularny film historyczny.
O widzę, ze trafił się mędrzec cytujący wikipedie.Winnismy pokłony?Czy to jednak, ta ciemna strona mocy...?
Apollo 13 to fabularny film historyczny ?????????????????????????????????????Buuuuuaaaaccchhhhhhhhhaaaaaaaaa....
Ludzie podniecacie się Marsjaninem a Scott go tak okroił z dramatyzmu względem książki że powstał hollywoodzki kicz,końcówka filmu została tak zmieniona żeby zadowolić fanów Iron Mana.Owszem jeżeli chodzi o stronę wizualną to jest majstersztyk ale po drodze reżyser chyba gdzieś się zagubił.
Nie czytałem książki i mówiąc szczerze zupełnie nie obchodzi mnie jak daleko R.Scott odbiegł od niej .... .Ridley Scott został przez krytykę skopany po premierze Prometeusza i może dlatego końcówka Marsjanina wygląda jak wygląda.. Ja ten film oglądałem do tej pory chyba z 10 razy i uważam go za mistrzostwo świata , tak samo jak Marsjanina . Odliczam dni do czasu premiery -- Alien : Cowenant i jestem w 100 % przekonany że wbije mnie w fotel ! Na koniec polecam ci film w jego reżyserii pt.Adwokat z M.Fassbenderem ....
Gernialna rola Matta - przegadana - dialogi dialogi - a to WIELKA SZTUKA. Ile wysilku wlozyl w role. Sorry DiVaprio :)
Zgadzam się że Matt Damon zagrał genialną rolę ale nie obraź się --więcej było w filmie monologów niż dialogów. Praktycznie Matt cały film przegadał sam z sobą . No może nie do końca sam z sobą ale do kamery która była nim . Nie wiem czy zauważyłaś ale była tam scena gdzie na monitorze było jego lustrzane odbicie ---i to jest facynujące że sam sobie opowiadał co zrobił i do czego zmierza. Dla mnie to jest jak do tej pory najlepsza rola. Co prawda w swoim szczeniackim okresie , na początku kariery zagrał fenomenalnie w " Buntowniku z wyboru" ale tam na planie miał mistrza --Robiina Wiliamsa ( Rip)a tutaj był sam.
"The Angriest Man in Brooklyn".Widziałeś jedną z ostatnich ról Williams`a...?Przejmująca do głębi...
do kozzy 82 ---nie oglądałem tego filmu . Powiem Ci coś w tajemnicy :-( Może mam coś z głową ---ale od czasu śmierci RW nie oglądałem żadnego z nim filmu ....Nie potrafię tego wytłumaczyć ..Wiadomość o śmierci Robina Williamsa przyjąłem z wielkim żalem , mało tego ---odczułem ją jako coś osobistego ...W tej chwili jest kilka filmów w których zagrał , a których nie oglądałem i jak na razie nie obejrzę .....
tak oczywisvie przejezyczylam sie :) chodzilo o monologi - dialogi o nie sztuka - ale monologi rewelacja dla aktora. Bedzie Oscar! Najpierw Glob dla niego i Dicaprio (bo dwie kategorie) a potem Osvar dla Matta -nie widzialam flmu z DiVapio ale mysle ze ciezko przebic bedzie!
Nie wydaje mi się żeby Leonardo DiCaprio dostał Oscara za Zjawę ...Praktycznie w ogóle nie pisze się o tym , ale "" Zjawa "" to remake "Człowieka z dziczy" ( 1971) z fenomenalną rolą Richarda Harrisa . Już choćby za sam fakt że film jest praktycznie zerżnięty z wyż/wym. filmu sprawia ze Amerykanie nie będą chcieli go honorować ... Może się mylę , może nie będzie tak jak przypuszczam --ale doświadczenie w tego typu podobnych sytuacjach wskazuje że mój scenariusz jednak się sprawdzi . Było by szkoda , bo Leonardo zagrał w "Zjawie" fenomenalnie.....Natomiast Matt nie ma specjalnie szans na Oscara ... Może nominacja ale wygrana? W życiu :-( Oscara zdobędzie ktoś z dwójki -- Fassbender za "Steve Jobs " lub Gyllenhaal za "Sothpaw"
Ogladalam. Trudno powiedziev. Matt film przegadany duzo monologu - gra glosem. Leo gra alym soba. Tylko e dwie kandydatury bym rozwazala. Kto nie ogladal Zjawy zaznzavzam ze Leo nie zagral jeszvze takiej roli w ktorej praktyvznie nie mowi!!!!! I to jest ta innosv!