Marsjanin

The Martian
2015
7,6 308 tys. ocen
7,6 10 1 307666
6,8 66 krytyków
Marsjanin
powrót do forum filmu Marsjanin

Jestem kilka dni po seansie w kinie, więc przyszedł czas na obiektywną (jest taka?) ocenę filmu. Od razu zaznaczam, że nie czytałem książki, a przed seansem miałem spore obawy, czy film spełni moje oczekiwania, podczas gdy twórczość Ridley'a Scotta w ostatnich latach staczała się po równi pochyłej. I muszę stwierdzić, że po średnim Prometeuszu i krytykowanym Adwokacie Marsjanin to miłe zaskoczenie. I to bardzo!
Początek filmu jest bardzo, ale to bardzo obiecujący. Już samo otwarcie zrobiło na mnie wrażenie - piękny i zarazem zimny widok Marsa i do tego spokojna, ale klimatyczna muzyka stwarzają tajemniczą aurę "czerwonej planety". Po tym film zaczyna się z przytupem - napotykamy gigantyczną burzę, która kończy się dla jednego członka misji wypadkiem. Ciąg dalszy jest dość przewidywalny - nasz bohater musi przetrwać w surowych warunkach obcej planety. Na początku obawiałem się, że historia przetrwania i planowanie ratowania bohatera przestanie być interesujące, a w pewnym momencie wkradnie się monotonia. Po seansie przyznaję, że nie nudziłem się ani przez chwilę! Czułem się, jakbym rzeczywiście przebywał na Marsie - w izolacji, wiele kilometrów od domu. Wiele razy dało się odczuć też humor i płynącą z ekranu pozytywną energię. Pewnie nie każdemu taki ton podejdzie do gustu, ale wbrew moim obawom nie było przesytu - wszystko było wręcz idealnie wyważone. Były również sceny trzymające w napięciu i chwytające za gardło, choć Marsjanin nie gra tak na emocjach jak Interstellar, ani nie jest tak efektowny jak Grawitacja. Jednak bliżej mu do tego drugiego, głównie ze względu na rozmach, który może nie tak często odczuwalny, chociaż i tutaj twórcom nie można odmówić wizualnego kunsztu.
W filmie ogromne i największe wrażenie robią zdjęcia Wolskiego i scenografia - dzięki tym aranżacjom chwilami wręcz nie mogłem oderwać wzroku od pięknych widoków z Marsa czy ze stacji kosmicznej. Całość dopełnia jeszcze momentami piękna muzyka - choć nie tak wpadająca w ucho i emocjonująca jak Zimmera w Interstellar, jednak przyznam, że były chwile, kiedy czułem ciary na plecach. Efekty specjalne też są niczego sobie, lecz jak wcześniej wspominałem, nie tak efektowne jak w Grawitacji. Największe wrażenie wywierały w ostatnich scenach - i do tego jeszcze ta muzyka i ujęcia - byłem naprawdę wbity w fotel.
Film zaczął się odpowiednio mocno, potem zrobiło się lekko i ciekawie, a im bliżej końca, tym coraz mocniej, więcej, lepiej. Do aktorstwa również nie można się przyczepić - Matt Damon wreszcie pokazał, na co go stać. Oczywiście nie obyło się bez potknięć czy gorszych momentów, jednak całość prezentuje się naprawdę znakomicie! Film oceniam obiektywnie na 8, subiektywnie na 9 (bardzo trafił w mój gust). Ten, kto nie przepada za kosmiczną tematyką, może ocenę odjąć o 1 lub 2, a jeśli uwielbia, niech doda jeszcze 1 albo nawet 2. Tak czy siak, wrażenia podczas seansu są niezapomniane!