Film w wielu miejscach przypomina komedię dla geeków. Co drugi to niedoceniony geniusz, w stylu "załatałem folią malarską dziurę po komorze dekompresyjnej z super wytrzymałych materiałów, którą różnica ciśnień rozerwała na strzępy".
Po ocenie spodziewałem się czegoś o wiele lepszego, emocje po utracie kartofliska jakoś mnie nie poruszyły.