Marsjanin

The Martian
2015
7,6 308 tys. ocen
7,6 10 1 307622
6,8 66 krytyków
Marsjanin
powrót do forum filmu Marsjanin

ten film to naukowa bzdura. Rośliny rosną z kupy? NIE! Do tego trzeba żyznej gleby, no chyba, że wg autora wystarczy nasr... na saharze i czekać aż coś wyrośnie. zapytajcie kazdego rolnika.. najlepiej tego co szuka żony.

mercx

Filmu jeszcze nie widziałem, ale w książce jest niejednokrotnie wspomniane, że miał przywiezioną żyzną glebę z Ziemi.

ocenił(a) film na 4
marek1980_filmweb

No widzisz, a w filmie gość przytaszczył ziemię z Marsa,włożył tam kupy, i tak wyrosły ziemniory. Głupota nieprawdopodobna...

ocenił(a) film na 6
mercx

Dobra, postanowiłem zrobić coming out - jestem rolnikiem i szukam żony.

I niniejszym czuję się osobą kompetentną do tego aby przeanalizować i ocenić rolnicze dokonania głównego bohatera filmu "Marsjanin". Gdyby komuś nie chciało się czytać całej analizy to od razu napiszę, że proces uprawy ziemniaków przedstawiony w filmie wygląda całkiem wiarygodnie, miałbym tylko kilka zastrzeżeń, ale generalnie "łykam to".
A więc zgadzam się, że rośliny do tego aby wyrosnąć a tym bardziej do tego aby wydać sensowny plon potrzebują żyznej gleby.

Czym jest żyzna gleba?
W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że jest to gleba zdolna zmagazynować odpowiednią ilość wody i składników pokarmowych niezbędnych roślinie do rozwoju. Głównie jest to uzależnione od składu granulometrycznego frakcji mineralnej gleby a dokładnie: im drobniej pokruszona jest skała, z której powstała gleba tym jest ona zazwyczaj żyźniejsza. Żyzność gleby w dużym stopniu zależy również od tego jak duży jest w niej udział frakcji organicznej czyli tzw. próchnicy lecz całkowity brak tej frakcji, w moim odczuciu, nie dyskwalifikuje gleby choć trzeba się liczyć z tym, ze plon na niej osiągnięty nie będzie zbyt imponujący.

Jak dostarczyć roślinie składników pokarmowych czyli: pierwiastki biogenne (H, O, C), makroelementy (N,P,K,Mg,S) oraz mikroelementy?
Pierwiastki biogenne roślina pobiera z wody i powietrza natomiast mikro i makroelementy można roślinie dostarczyć dwojako: w postaci nawozów sztucznych albo nawozów organicznych. Skały z których gleba powstała również zawierają jakąś ilość niezbędnych roślinie pierwiastków, ale raczej niewielką więc trzeba zastosować jakiś nawóz. Nawozem organicznym najczęściej nazywamy przefermentowany mocz i odchody zwierząt zazwyczaj zmieszane z jakąś ściółką. Jak wiadomo człowiek jest zwierzęciem więc jego odchody i mocz również mogą być wykorzystane jako nawóz co też Marsjanin czyni, chociaż wg mnie trochę komplikuje sobie sprawę niepotrzebnie mieszając odchody z wodą przed wprowadzeniem ich do marsjańskiej ziemi. Niewłaściwie je też aplikuje, na jego miejscu po prostu rozdrobniłbym te wysuszone odchody i równomiernie wymieszał z ziemią, ale mój sposób nie byłby tak "spektakularny".

Co z ziemniakami?
Trochę podejrzany wydaje mi się fakt, że na marsjańską stację przywieziono surowe ziemniaki w celach konsumpcyjnych bo z tego co się zorientowałem ich uprawa na Marsie nie była zamierzana. Bardziej praktyczne byłoby zabranie ziemniaków w postaci pure, ale może chodziło o jakieś urozmaicenia smakowe, niech im będzie. Można się też czepiać tego, że ziemniaki zachowały zdolność kiełkowania, ponieważ te przeznaczone do konsumpcji zazwyczaj traktuje się preparatem chemicznym hamującym tę zdolność oraz tego że główny bohater nie musiał zmagać się z zarazą ziemniaka (raczej trudne byłoby tak dokładne wysterylizowanie bulw aby nie zawierały one żadnych zarodników grzyba wywołującego tę groźną chorobę) no i tego że cały czas dobrze plonują, mimo że są uprawiane w monokulturze (niewiele roślin można uprawiać w monokulturze, zdecydowana większość z nich reaguje znacznym spadkiem plonu na uprawę po sobie). Ale akcja filmu toczy się w przyszłości, w której być może zostanie wyhodowana odmiana ziemniaka, której te uwagi nie będą dotyczyć.

Co z dietą ziemniaczaną?
Ziemniaki zawierają dużo skrobi więc są dobrym źródłem energii, ale zawierają niewiele białka więc aby dieta była odpowiednio zbilansowana muszą być uzupełnione jakimś komponentem białkowym. Marsjanin tego nie robi bo nie ma takiej możliwości i w filmie ładnie pokazano jak jego organizm powoli się wyniszcza. Na szczęście na początku był dość dorodny więc miał z czego spaść.

Czyli jak napisałem na początku rolnictwo w "Marsjaninie" jest dość wiarygodne.

Znalazłaby się tu jakaś żona dla rolnika?

taksidrajwer

A niematrymonialne dowody uznania przyjmujesz? :)

ocenił(a) film na 6
latelamb

Oczywiście, jestem łasy na komplementy w każdej formie ;)

ocenił(a) film na 6
taksidrajwer

W książce nasz Marsjanin mówił, że ma bardzo dużo witamin w tubkach przywiezione z Ziemi. Białko chyba też tam było.

mercx

''Analiza gleby wykazała, że gleba znajdująca się na Marsie zawiera więcej składników odżywczych niż się tego spodziewano - oprócz fosforu i tlenków żelaza, naukowiec znalazł również azot.

Gleba jest oczywiście tylko jednym z wielu czynników, dzięki którym rośliny są w stanie prawidłowo się rozwijać. Mniejsza grawitacja, jaka panuje na Marsie w porównaniu do Ziemi, powoduje problemy z zaopatrzaniem roślin w wodę oraz z wymianą gazów, takich jak dwutlenek węgla i tlen. Z tego powodu, rośliny rosłyby wolniej i odparowywałyby mniej wody.''

Ja zamiast do tej kupy, jednak doczepiłabym się do grawitacji. Czepiłabym się też tego, że przez worek który sobie nakleił na dziurę, musiał lecieć straszny ziąb w nocy i sporo energii musiało iść na ogrzewania.

Czytałam gdzieś też wypowiedź, że na Marsie nie występują burze piaskowe (to chyba nawet był spór kogoś tam z @taksidrajwerem :) )- w 2001 roku zanotowano globalną burzę piaskową na Marsie. Więęęęęc jednorazowa burza piaskowa o krótkotrwałym działaniu mogłaby być możliwa :p

ocenił(a) film na 1
mercx

Nierealistyczne sytuacje, pseudo śmieszny humor sytuacyjny, jednowymiarowe, sztampowe postacie. Co krok reklama NASA albo jakiegoś producenta czegoś tam. Polityczna poprawność do absurdu - naukowcy NASA to Chińczyk, Murzyn, Arab, biały.
Głównemu bohaterowi tak wszystko łatwo przychodziło, w książce tak nie jest, cały czas pojawiają się nowe problemy a on sam żyje na krawędzi... starczy czy nie, wytrzyma czy nie, zdąży czy nie, zadziała czy nie zadziała? film nie ma tyle czasu co książka ale ten dreszcz i niepewność powinien być kwintesencją filmu.
Marsjanin to taki Cast Away tylko bez najciekawszych elementów -wątku miłosnego, problemu samotności i powrotu do dawnego życia. To taka grawitacja tylko bez efektów specjalnych, akcji i napięcia. nuda.

mercx

masz coś do tego że w NASA pracuje jest chińczyk, murzyn i arab ?